Trudno jest piętnować wśród najbliższych grzech i zło.
Świat jest jaki jest i nasze wysiłki, by był lepszy zdają się niewiele dawać. No cóż...
Ciągle mam szansę. Bylem nie gardził Bożym wezwaniem i na serio próbował.
Nie mamy się upodabniać do tego świata, ale być Chrystusowi.
Mam być wierna Bożym nakazom i wskazaniom. Mam szukać Jego woli, by całym sercem się jej poddać. Czy rzeczywiście w ten sposób żyję?
Mamy być światłem. Ale przecież w nas samych jest ciemność. Idziemy przez ciemność...
Jeśli już mamy iść jako słudzy – być może trzeba by było wpierw świat jakoś na to przygotować, abyśmy byli dobrze zrozumiani...
Stałem przed ogromną Matką Boską i nie rozumiałem prawie nic. (...) "Zaśnięcie Matki Boskiej" - mówiła mama. Zapytałem wtedy: "Dlaczego zaśnięcie?"
Nie wiadomo jeszcze, kogo spotkamy nad rzeką w Filippi. Wiadomo, że tam właśnie mamy być.
Być może dlatego mamy problem z wiarą, Jezusem, Kościołem, bo umknęła nam gdzieś perspektywa wieczności.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?