Mamy być lepsi od uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Sama znajomość Bożego prawa, to za mało.
Wtedy jeszcze byli przychodniami. My otrzymaliśmy dom. Wieczny dom. Dziś my wszyscy jesteśmy wybrani. Mamy swoje miejsce.
Przejdziemy to razem, mamo. Razem.
Życie powołanych może być bardzo różne, ale to jedno mamy wspólne. Cokolwiek się dzieje – Bóg na nas patrzy, woła nas.
W postawie Adama odkrywam samego siebie. Gdy grzeszę, też najpierw chciałbym się ukryć. A gdy już nie mam wyjścia, jak on wskazać winnego mojego upadku. Człowieka, okoliczności, różnie... A Bóg?
Jak Ezechiel, i ja jestem powołana do bycia prorokiem – poprzez chrzest mam udział w kapłańskiej, prorockiej i królewskiej funkcji Jezusa.
Jeżeli mamy stać mocno na nogach, być warownym zamkiem, nie dać się pokonać – tylko to jedno nas ocali: miłość Boga.
Był czas w moim życiu, także duchowym, gdy bardzo się spieszyłam. Uważałam, że tak trzeba, bo przecież mam tak mało czasu...
„Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani” (Ap 1,18).
Gotowości do bycia z Bogiem nie da się sobie przywłaszczyć. Ważne, czy my, czy ja mam odpowiednią ilość oliwy, czy moja lampa świeci.
Jest Nauczyciel, który ma receptę na ludzkie bolączki, gorączkę konsumpcyjną. On potrafi wskazać kierunek poszukiwań odpowiedzi...