#EwangeliarzOP | 5 listopada 2018 | (Łk 14, 12-14)
#EwangeliarzOP ll 4 lipca 2019 ll Mt 9, 1-8
Skroiliśmy szczęście na ludzką, kiepską miarę i tak się w nią zapatrzyliśmy, że przeoczyliśmy coś ważnego i wielkiego. Pragnącego podzielić się z nami swoim szczęściem Boga.
Co mam na myśli, gdy życzę komuś szczęścia? Jak rozumiem szczęście? Czego tak naprawdę życzę?
Pogoń za namiastkami szczęścia, upatrywanego jedynie w doczesnych sprawach, może sprawić, że człowiek uzna, iż Bóg nie jest mu już potrzebny.
Żywym Chlebem i żywym Słowem mogę karmić moją duszę. Nasycona, nakarmiona dusza jest szczęśliwa.
Katecheza przygotowuje na coś wielkiego, jedynego, niepowtarzalnego. Tymczasem młody staje przed biskupem, czuje na głowie jego rękę a na czole Krzyżmo i…
Mówisz: nie mam nic. Bardzo dobrze! Tylko puste ręce potrafią dotykać policzków ubogich...
Człowiek tak bardzo pożąda szczęścia, że czasem uczepia się jego namiastek. Utożsamia go z sukcesem, karierą, dobrobytem, prestiżem.
… choć do jednego celu.