Bo miłość, bardziej niż słów, potrzebuje współobecności.
Jeszcze nie zagrożony przez Heroda, a już zagrożony przez zaglądającą do żłobu wraz porannymi promieniami słońca biedą, pyta o sens narodzin w opuszczeniu.
Jezus nie mówi, że przynosi światło na świat, lecz, że sam jest jego światłością – zauważył w drugim rozważaniu wielkopostnym dla Papieża i Kurii Rzymskiej kard. Raniero Cantalamessa. W tym roku opiera on swoje refleksje na fragmentach z Ewangelii św. Jana, w których Jezus objawia samego siebie, wypowiadając słowa „Ja jestem…”. Dziś papieski kaznodzieja skupił się na zdaniu: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”.
„Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.” Czyż może być lepsze miejsce do rozpoczęcia prowadzącej do domu drogi siedmiu kroków?
Nigdy nie jest za późno, aby odbudować przymierze z Bogiem. Komentarze do liturgii i modlitwa wiernych.
Zobaczyć jak rodzi się ta radość, która przed ołtarzem, na scenie czy ulicy, na stadionie, może drażnić serca zgnuśniałe, smutne, przepełnione goryczą i rozczarowaniem.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?