Co powiedzieć o człowieku, mającym serce „jak spragniona, zeschła ziemia” i nie potrafiącym prosić: daj mi…?
Wszechmogący Boże, niech w naszych sercach zajaśnieje blask Twojej chwały...
Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy z wielką czujnością oczekiwali przyjścia Twojego Syna...
Wszechmogący Boże, pobudź nasze serca do przygotowania dróg...
Wszechmogący Boże, Ty nam nakazujesz przygotować drogę Chrystusowi Panu...
Religijność obejmuje nie tylko duszę, stany duchowe człowieka; jest czymś, co przeżywa się całym ciałem. Dlatego Syn Boży nie przyszedł na świat w ciele, podobnym do ludzkiego, ale stał się człowiekiem.
Ranne wstawanie, roraty, postanowienia duże i małe. Wszystko po to, by – zgodnie ze słowami Świętego Pawła – w noc Narodzenia zajaśniał nam Chrystus.
Pan Bóg sprytnie omija wszystkie zastawione na niego intelektualne pułapki, zostawiając przestrzeń dla tego, co w wierze najważniejsze.
W Nowym Testamencie zbudowana rękami ludzkimi świątynia jest znakiem rzeczywistości budowanej przez Ducha Świętego w ludzkich sercach.
Gdyby… Gdybyś… Jedna spółgłoska, a czyni różnicę. Pierwsze jest czekaniem, drugie działaniem. Uznaniem, że każdy czas jest dobry.
Umieć wtedy wołać o ratunek do potężnego Boga wydawać się może czymś naturalnym, słusznym. A jednak trudno nam przychodzi.