Pokuta. Jest mozolnym odrywaniem się od zła i zwracaniem ku Bogu. Zaczyna się od uznania własnej winy i odkrycia Bożego miłosierdzia. Jest leczeniem serca. Praktycznie trwa całe życie, bo niestety wciąż upadamy. Wielki Post przypomina nam, jak bardzo jej potrzebujemy.
Uderzyło mnie w papieskim przemówieniu to, że Papież nie zatrzymał się na poziomie ogólności, ale że wskazywał też konkrety, np. na potrzebę mistrza.
„Na początku było Słowo…”. W święto Bożego Narodzenia słuchamy w liturgii Prologu Ewangelii św. Jana. Tekst to trudny i tajemniczy. Ani słowa o Betlejem, o Bożej Dziecinie, o Maryi i Józefie, pasterzach czy aniołach… Co nam mówi św. Jan?
Mleko z kartonika, chleb w folii, cukier w kostkach…, a wszystko w supermarkecie. Może dlatego zapominamy o tym, że żywność to nie tylko owoc ludzkiej zapobiegliwości, ale że wciąż wiele zależy od słońca i deszczu, na które nie mamy wpływu.
„Co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutu” (Flp 3,6). Sednem problemu Pawła przed nawróceniem było to, że chciał sam zapracować na swoją świętość. „Zrób to sam”. Kto się tego trzyma, zostaje sam i taki sam.
„Zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa” (Flp 3,12). Pod Damaszkiem Paweł złożył broń. Nie mógł oprzeć się Temu, kto pokochał go od tego stopnia, że oddał za niego życie. Wiara nie jest ideą, ale przemieniającym spotkaniem. Czasem bardzo bolesnym.
Zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa (Flp 3,12)
Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało (1Kor 12,13). Kościół oferuje nam więzy, dzięki którym w rozedrganym świecie możemy odnaleźć bezpieczną przestrzeń dla duchowego rozwoju.
Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii (1Kor 9,16). Zastanawiamy się w kółko, jak dziś mówić o Bogu, o Jezusie, o zbawieniu. Paweł głosił Dobrą Nowinę odważnie, z miłością, zawsze i wszędzie. I może o to właśnie chodzi?
Ile jest B o ż e g o narodzenia w Bożym Narodzeniu? Zależy od nas samych. Czy urządzamy świąteczną szopkę według własnego pomysłu, czy idziemy jak pasterze do Betlejem, aby zobaczyć, co się tam właściwie stało?
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?