Przypominam sobie tamten czas... gdy pakowałam plecak przed wyruszeniem na szlak do Ziemi Świętej i świadomość, że oto realizuje największe marzenie i pragnienie serca …
Często zewnętrznie nic się nie zmienia. Ale wewnętrznie towarzyszy nam świadomość, że nasze życie należy do Niego, bo Mu je podarowaliśmy.
Droga do niebieskiej wyspy wiedzie przez gromadzenie sobie skarbów już tu, na ziemi. Rozpoczyna się od ubóstwa, a więc świadomości, że sam sobie nie wystarczę.
Chodzi o to, aby nie zagubić się w chaosie codziennego życia i ustawiać swoje sprawy w perspektywie wieczności, mając świadomość, że „Pan głosi pokój swojemu ludowi”.
Gdybyśmy mieli świadomość tego, że wszystko prędzej czy później się kończy – czy nasze życie wyglądałoby tak samo? Czy naprawdę Twój wczorajszy dzień wyglądałby tak samo...
Dzisiejsze czytania wpisują się w przeżywanie ostatniego tygodnia, wpisują się, jednocześnie przybliżając nam świadomość opieki samego Boga. Dają nam również nadzieję naszej przyszłości, naszego jutra.
Święty Paweł pokazuje, bym nie bała się własnej skłonności do grzechu, do błędu, ale bym miała świadomość, że całe swoje życie będę toczyła z nimi walkę.
Druga prośba Modlitwy Pańskiej może wprawić w zakłopotanie. Prosimy, a wręcz nalegamy na przyspieszenie przyjścia królestwa Bożego mając świadomość, że ono „jest pośród was” (Łk 17,21).
Panie, Ty widzisz, że zasmuca nas świadomość popełnianych grzechów, prosimy Cię, obdarz nas radością ze zbawiennego przyjścia Twojego Syna. Który z Tobą żyje…
Kiedy poznajemy różnego rodzaju zagrożenia duchowe, czynimy to po to, żeby mieć świadomość działania zła, a nie w celu zgłębiania struktur zła i fascynowania się nimi.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...