Owoce złych drzew spadają
pod Twoje stopy Panie
idę drogą cierpień codziennie
krzyż wątpliwości niosę
przez cztery pory roku
pokorny i cichego serca...
I. Pan Jezus na śmierć skazany.
Co dzień popełniamy grzechy,
Co dzień fałszywie oceniamy i sądzimy,
Co dnia nie dotrzymując przyrzeczeń,
Co dnia bijemy się w piersi,
Codziennie zapieramy się Ciebie.
Kiedy nadjedzie świt
i kogut zapieje
widzę ludzi
śpieszących się
donikąd – a Ty przyszedłeś Panie
by zbawić nas każdego po kolei
o świcie
II. Jezus bierze krzyż na ramiona
Ten człowiek jest Bogiem
Ten człowiek bierze ciężar
ponad siły na ramiona – dlaczego ?
Nawet Ty Panie
nie udźwignąłeś całego ciężaru
naszej nieodpowiedzialności i trosk
naszej niepokory To owoc
z zatrutego drzewa w ustach
Twoich Panie zamyka
słowo życia w więzieniu niegodziwości