Listy spod Krzyża (3)
Rabbi, patrzę tak na Twoje rany, na przebity bok, na krzyż, który pije Twoją Krew… i jak trudno mi teraz nie wątpić w to, kiedy mówiłeś: Ja jestem Życiem (por. J 11,25). Przyszedłeś jako Światłość dla Izraela i dla wszystkich (por. J 8, 12), którzy uwierzyli, że jesteś Mesjaszem, a teraz patrzę jak gaśnie blask Twoich oczu. Dlaczego nie walczyłeś, Synu Boga Żywego? Twoi uczniowie uciekli, a teraz i Ty mnie opuszczasz… zostawiasz mnie tutaj samym. Przecież nazwałeś nas swoimi przyjaciółmi (por. J 15, 14; 15,15), jak możesz nas tak opuścić?
Nie chcę Ci robić wyrzutów Nauczycielu Dobry. Jest we mnie ogromna walka. Teraz ja mam swój Ogrójec. Boję się, że umrze we mnie wiara w Słowo, które Bóg wypowiedział w Tobie.
Obiecałeś, że wyślesz Ducha Pocieszyciela (por. J 14,16; 14,26; 15,26; 16,7) i wierzę Twoim słowom, by Ty jesteś Prawdą (por J 14,6). Pragnę Go, Jezusie. Niech On umocni moją wiarę na Życie Wieczne, w chwale Boga Ojca, tam dokąd mówiłeś, że zmierzasz (por. J 13,33). Ty sam bądź mi Chlebem (por. J 6,48) i Wodą Żywą, bym miał w sobie nadzieję na pełnią życia (por. J 4,14).
Baranku Boży (por. J 1, 29; 36), ofiarowany na ołtarzu krzyża, na przebłaganie za grzechy, Ty jesteś Mesjaszem. Jeśli musiałeś nas opuścić, by oddać życie swoje za przyjaciół swoich, by tak wielka miłość pokonała śmierć i grzech (por. J 15,14) … to przyjmij, umiłowany mój Przyjacielu, moje życie, które chcę oddać Tobie. Pozwól mi być Twoim świadkiem, który jesteś Miłością (por. 1J 7,8).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |