Patrząc na betlejemską stajenkę widzimy Świętą Rodzinę: Maryję, Józefa i Niemowlę leżące w żłobie.
Widok znany. Najważniejsze kryje się jednak o wiele głębiej niż dociera nasz wzrok. Niesamowita jasność bijąca od Dzieciątka jak mapa drogowa prowadzi do Betlejem a potem do świata. Dobrze wiedzą o niej ludzie gwiazdy, którzy ujrzeli ją na Wschodzie. Dzieciątko Jezus inspirowało przez wieki artystów, ale również ludzi poszukujących drogi duchowego wzrostu, podążających drogą ziemskiej ojczyzny do ojczyzny niebieskiej.
Czas przygotowania do obchodów świąt Bożego Narodzenia, w tym Nowenna do Dzieciątka Jezus, stanowią okazję do zatrzymania się i zachwytu nad drogą „duchowego niemowlęctwa”. Przewodniczką na tej drodze może stać się polska mistyczka i służebnica Boża s. Leonia Maria Nastał ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej. Warto sięgnąć do jej pism, które ukazały się w języku polskim: Uwierzyłam Miłości. Dziennik duchowy i wybór listów (Kraków 2010), jak i reporterskiej biografii Agnieszki Bugały pt. Sekret świętości (Kraków 2021).
Pewnego dnia Chrystus powiedział s. Leonii: „Jeżeli wejdziesz na drogę niemowlęctwa, upodobnisz się najbardziej do Jezusa w hostii – do niemowlęcia Bożego w żłóbku”. O. prof. Marek Inglot, postulator procesu kanonizacyjnego s. Leonii wyjaśnia: „Istotą drogi duchowego niemowlęctwa s. Leonii, która została przypieczętowana doświadczeniem mistycznych zaślubin z Niemowlęciem Jezus na kilka dni przed Bożym Narodzeniem 1935 roku, jest szczególny kult i pragnienie odzwierciedlenia w sobie życia Niemowlęcia Jezus: w Jego zaufaniu, w posłuszeństwie Bogu Ojcu i uniżeniu, aż do przyjęcia postawy bezradnego dziecięcia. Stawać się „maleńką” było aspiracją s. Leonii, ponieważ Jezus uniżył się aż do maleńkości żłóbka” (A. Bugała, Sekret świętości, Kraków 2021, s. 310).
Zasadnicza różnica między dwiema drogami duchowego rozwoju – dziecięctwem i niemowlęctwem – tkwi w obrazie, do jakiego się uciekają: dziecka i niemowlęcia. Wyraża on właściwe usposobienie wobec Boga, gdyż – jak zaznaczyła św. Teresa od Dzieciątka Jezus, „potrzebujemy obrazów dla zrozumienia rzeczy duchowych”. Na tę samą potrzebę zwrócił uwagę Jezus w słowach skierowanych do Leonii, w których przedstawił niemowlęctwo duchowe jako „ucieleśnienie” czy „uzmysłowienie” oczekiwanej postawy unicestwienia.
Obraz unicestwienia wskazuje w pierwszym rzędzie na prawdę o własnej nicości, która służy pokornemu i nieustannemu uświadamianiu sobie swojej pozycji wobec Boga i trwaniu w niej. Pomocą ma również stać się właściwa dzieciom ufność, które mogą oczekiwać wszystkiego od innych. Uczy miłowania na ich wzór, a więc z całą serdecznością.
Obraz niemowlęcia zakłada jeszcze większe uniżenie niż obraz dziecka ze względu na większą małość, słabość – wręcz bezsilność, zależność i konieczność opieki. S. Leonia miała świadomość tego, jak wskazuje świadectwo jej współsiostry bł. Celestyny Faron, że „dziecko w mniejszym stopniu jest zależne od matki niż niemowlę. Więc, ja jestem tym niemowlęciem zależnym od Jezusa. Niech robi ze mną co chce”.
Zapatrzeni w Niemowlę Jezus, „kontemplując scenę Bożego Narodzenia, jesteśmy zaproszeni do duchowego wyruszenia w drogę, pociągnięci pokorą Tego, który stał się człowiekiem, aby spotkać każdego człowieka. I odkrywamy, że On nas miłuje tak bardzo, że jednoczy się z nami, abyśmy i my mogli się z Nim zjednoczyć” (List apost. Admirabile signum 1).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |