Miłość niedająca się wyrazić

,,Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował" (J 13, 1b). *

Oto dzisiaj kolejne wezwanie, kolejne Triduum Paschalne w naszym życiu. Kolejne wezwanie, żeby przystanąć, zatrzymać się przy tych znakach, spróbować wniknąć w ich treść, podjąć wysiłek kontemplacji po to, żeby dokonał się nowy etap, nowy krok ku przemianie naszego życia, bo im bardziej wnikamy w tajemnicę miłości Chrystusa, tym większa będzie i pełniejsza nasza przemiana. Jeszcze raz powtarzam: Jedyna droga do naszej przemiany to nie wysiłek woli, kiedy my sami chcemy siebie zmienić własną jakąś siłą, energią, ale wysiłek ku kontemplacji, wysiłek wiary, poprzez którą chcemy wniknąć w tę rzeczywistość miłości Boga objawionej w Chrystusie. Ten wysiłek prowadzi nas do prawdziwej, wewnętrznej przemiany, do nawrócenia.

Każdy z nas, ufam, stanie kiedyś oko w oko w obliczu miłości Chrystusa. Będzie to taki wstrząs, że już nie pozostanie w nas ani odrobiny miłości własnej, egoizmu. Cała nasza istota przemieni się w jakiś wielki płacz żalu, skruchy, w obliczu miłości Chrystusa Pana. Ta metanoia, ten żal nas gruntownie przemieni, odnowi wewnętrznie. Trwamy w oczekiwaniu na objawienie się tej chwili, a teraz próbujemy wnikać w tę rzeczywistość przy pomocy znaków, które stawia przed nami liturgia, święte misteria liturgiczne.

Za chwilę spróbujemy zbliżyć sobie znak dokonany w Wieczerniku – umywanie nóg. Chrystus, który jest Bogiem, który jest Nauczycielem i Panem, spełnia czynności niewolnika, sługi – umywa nogi swoim uczniom, bo przyszedł po to, żeby służyć i życie oddać. On stawia siebie niżej swoich uczniów. On stawia siebie niżej każdego z nas, bo chce nam służyć i to służyć ceną swego życia, oddać życie, bo tylko za taką cenę możemy zostać uratowani, możemy zostać przemienieni. To, co On czyni, jest równocześnie dla nas przykazaniem: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem”. Przykazanie nowe nie jest zawarte w słowach, lecz w postawie Chrystusa, w Jego czynie względem nas, a tym czynem jest właśnie oddanie siebie na służbę, oddanie siebie na śmierć krzyżową, wydanie siebie. Dlatego to przykazanie jest zawarte w znaku Eucharystii.

Zwróćmy uwagę na to, że nigdy w swojej tradycji Kościół nie oddzielał od siebie tych dwóch rzeczy: Eucharystii i przykazania miłości – dlatego, że to przykazanie miłości jest zawarte nie tyle w słowach, ile właśnie w tym znaku: „Ciało za was wydane, ...abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem”. Umiłowałem was przez to, że wydałem samego siebie, wydałem siebie na krzyżu, oddałem swoje życie. A więc „Ciało za was wydane” to jest sformułowanie przykazania nowego, przykazania miłości, i dlatego nie wolno nam od siebie oddzielać Eucharystii i nowego przykazania. O tyle nam wolno przyjmować Ciało Pańskie, o ile przyjmujemy w tym Ciele za nas wydanym miłość Boga. A przyjmować możemy tylko o tyle, o ile próbujemy przynajmniej na miarę naszych możliwości w tej chwili na tę miłość odpowiedzieć. Inaczej przyjmowanie Ciała Pańskiego nie ma dla nas żadnego znaczenia – to nie jest przyjmowanie jakiejś pigułki, która nas uzdrawia swoją mocą. To jest przyjmowanie miłości, która wydała samą siebie za nas. Tylko o ile my próbujemy odpowiedzieć przez miłość wzajemną, o tyle przyjmujemy, o tyle wchodzimy w komunię, w zjednoczenie z Chrystusem Panem.

I właśnie szczególnie liturgia dzisiejszego wieczoru, liturgia Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, chce nam przypomnieć mocno ten nierozdzielny związek między Eucharystią a przykazaniem miłości, i dlatego znakiem dodatkowym, który do nas przemawia w ten wieczór, jest właśnie symbol umywania nóg Apostołom. Wydanie siebie – służba. Trzeba nam przyjąć ten znak jako wezwanie, żebyśmy sobie wzajemnie służyli – „Jeżeli Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem nogi umywać. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”. Taki jest sens, taka wymowa tego znaku. Dlatego za chwilę, kiedy jako narzędzie Chrystusa, jako ten, który mocą kapłaństwa Go reprezentuje, uobecniam sprawowanie Eucharystii, powtórzę ten znak, który On uczynił, śpiewać będziemy słowa, które są przypomnieniem słów Chrystusa: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem”. Wezwanie do wzajemnej służby, do wzajemnego dawania siebie aż do oddania życia. To jest droga, która prowadzi do przyjęcia miłości Chrystusa. Można ją przyjąć tylko wzajemnym dawaniem. Oto jedyna droga, którą warto kroczyć. Oto jedyny cel życia, jedyne zadanie, dla którego warto żyć. „Warto dla jednej miłości żyć”, dla tej miłości, która dzisiaj tak wspaniale nam się objawia w tylu znakach liturgii dzisiejszego wieczoru i będzie nam się objawiała w znakach liturgii następnych dni całego Triduum Paschalnego.

Oby Duch Święty, który może jedynie wlać miłość w nasze serca, sprawił, że te serca staną się zdolne do poznania i do przyjęcia miłości we wzajemnym miłowaniu, we wzajemnym dawaniu siebie.

 

Miłość niedająca się wyrazić  

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...