... i umierania dla Pana - swoją śmiercią oddał chwałę Bogu, a nas zbudował mężnym znoszeniem cierpienia, zaufaniem, otwartością na braci, pogodą ducha.
Błogosławiony Jan Paweł II był dla Kościoła i świata „Wzorem życia i umierania dla Pana”. Na początku pontyfikatu, będąc jeszcze w pełni sił i zapału do pracy, Jan Paweł II pisał w swoim Testamencie: „Pragnę za nim [ostatecznym wezwaniem] podążyć i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie, przygotowało mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę chwilę oddaję w ręce Matki mojego Mistrza: Totus Tuus”.
Stanisław Soyka, polski wokalista, pianista, gitarzysta i kompozytor, podkreśla, że postać Papieża to doskonały wzór do naśladowania i czynienia dobra. „Musimy sami w tym wzrastać; tam, gdzie zepsujemy, trzeba naprawiać, nawet przez całe życie, bowiem każdy z nas jest świątynią Ducha Świętego. Najgorsza rzecz, jaka może nas spotkać, to uczynienie z papieża pewnego wisiorka z brązu. Nie wolno do tego dopuścić”. To właśnie Soyka skomponował i nagrał muzykę do słów Tryptyku Rzymskiego Ojca Świętego. W 2003 roku podczas uroczystego koncertu z okazji imienin Papieża w W atykanie wraz z zespołem wykonał fragmenty utworu. Z tamtego spotkania zapamiętał „papieski wzrok o niezwykłej sile”. „Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się zetknąć z takim spojrzeniem. Spojrzeniem, które jest dobre, a jednocześnie wymagające i pełne królewskiej mocy” – dodał Soyka.
Jan Paweł II dał nam wzór nie tylko wielkiego życia, ale także wielkiego umierania. Umierał w niezwykły sposób na naszych oczach. Swoją śmiercią oddał chwałę Bogu, a nas zbudował mężnym znoszeniem cierpienia, zaufaniem, otwartością na braci, pogodą ducha. Ta piękna śmierć na oczach świata – to owoc jego decyzji, by wszystko w jego życiu było przygotowaniem do „tej jednej chwili”.
Jego śmierć była ostatnim aktem ziemskiej misji powierzonej mu przez Boga. Piękne świadectwo o ostatnich chwilach Papieża dał wieloletni sekretarz bł. Jana Pawła II ks. abp Mieczysław Mokrzycki. „Gdy Kościół śpiewał radosne Alleluja, Bóg zechciał, aby Jan Paweł II jeszcze raz przeżył Triduum Paschalne, ale już poprzez swoje umieranie. Papież poszedł śladami Chrystusa. W czwartek po Wielkanocy był z Jezusem w Wieczerniku, w piątek cierpiał na Golgocie, a kiedy po nieszporach liturgicznie rozpoczęła się już Niedziela Bożego Miłosierdzia, stanął u bram Zmartwychwstania w Domu Ojca”. Wprost przejmujący był wielki spokój, który towarzyszył Papieżowi w jego przejściu do Domu Ojca. Odzwierciedlają go słowa Papieża wypowiedziane na łożu śmierci: „Pozwólcie mi odejść do Boga”. Swoim życiem i umieraniem pokazał współczesnym, jak godnie je przeżyć, by uwielbić nim Boga.
Jest to fragment książki ks. Leszka Smolińskiego "Całkowicie oddany Maryi", Poznań 2012, Wydawnictwo Hlondianum. W portalu wiara.pl publikujemy dzięki życzliwości Autora.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |