Pożyteczność pokus wynikających z żądz naszego ciała

Pan Bóg bowiem nie stoi nigdy po lewicy swoich świętych, ale zawsze po prawicy, ponieważ w człowieku świętym nie ma niczego nie-prawego.

1 Jeżeli chcecie, przedstawię wam dowód prawdziwości mych słów, który przekona was, że walka, jaką toczymy z pokusami ciała, uważanymi za wrogie i szkodliwe, została nam dana dla naszego pożytku. Weźmy, na przykład, eunuchów i zastanówmy się, w czym należy szukać głównej przyczyny ich gnuśności i opieszałości w dążeniu do cnót? Czyż nie w tym, iż uważają oni, że nie zagraża im niebezpieczeństwo utraty czystości?

2 Nie chcę przez to powiedzieć, że nie ma pośród nich ani jednego, który by płonął pragnieniem doskonałego wyrzeczenia się świata. Bynajmniej, jeśli jednak któryś z nich postanawia z wielkim zaparciem zdobyć palmę doskonałości, musi niejako przezwyciężyć swoją oziębłą naturę i rozpalić w sobie płomienną żądzę doskonałości, która będzie dla niego bodźcem, by wszelkie trudy ciała, takie jak głód, pragnienie, czuwania i nagość – znosić nie tylko z cierpliwością, ale i z ochotą. Człowiek – bowiem, uczy Pismo Święte – w znoju pracuje dla siebie i gwałtem wyrywa się od zguby, ale głodnemu i gorycz jest słodka.

3 Nigdy jednak nie uwolnimy się ani nie opanujemy doczesnych pragnień, dopóki w miejsce szkodliwych żądz (ziemskich członków, które chcemy odciąć) nie wprowadzimy pragnień zbawiennych. Z aktywnością naszej duszy, jak wiemy, wiąże się stała obecność uczuć – stale więc musi ona czegoś pragnąć lub czegoś się obawiać, czymś radować lub smucić. Chodzi o to, aby wszystkie te uczucia skierować na dobro. Jeżeli chcemy więc wykorzenić z naszych serc pragnienia cielesne, zasadźmy natychmiast w ich miejsce pragnienia duchowe, tak aby umysł mógł się na nich skupiać i stale nimi zajmować, nie dopuszczając do siebie powabów radości przemijających i ziemskich.

4 Kiedy już poprzez codzienne ćwiczenia nasz umysł osiągnie ten stan skupienia [na rzeczach duchowych], zrozumie też z pomocą własnego doświadczenia znaczenie wersetu: Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy. Wprawdzie wszyscy go śpiewamy, ale tylko niewielu osobiście przekonało się o doniosłości wypowiadanych słów, bo tylko ten może właściwie pojąć ich znaczenie i skuteczność, kto doszedł do omawianych przez nas szczytów czystości duszy i ciała, pamiętając, że Bóg stale musi go podtrzymywać, aby się z nich nie stoczył, i że to On nieustannie umacnia jego prawicę, to znaczy wszystkie jego święte czynności.

5 Pan Bóg bowiem nie stoi nigdy po lewicy swoich świętych, ale zawsze po prawicy, ponieważ w człowieku świętym nie ma niczego nie-prawego. Grzesznicy i bezbożni nie mogą Go więc widzieć, bo nie posiadają owej prawicy, po której zwykł stawać, i nie mogą powtórzyć za Prorokiem: Oczy me zawsze zwrócone na Pana, gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła. Takie słowa może szczerze wypowiedzieć tylko ten, kto wszystko na tym świecie uważa za szkodliwe i zbyteczne (lub przynajmniej daleko niższe od wzniosłych cnót) i kto wszystko (swoją uwagę, starania i prace) kieruje na kształtowanie serca i osiągnięcie nieskazitelnej czystości.

Dzięki tym ćwiczeniom i stałemu postępowi w cnocie serce człowieka rzeczywiście nabierać będzie coraz bardziej nienagannego kształtu i większego blasku, a on sam dojdzie w końcu do doskonałej świętości duszy i ciała.

***

Jan Kasjan, "Rozmowy z Ojcami, tom 2", Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
Pobieranie... Pobieranie...