Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. Zanim do tego doszło, pewna kobieta powiedziała Niech mi się stanie według Twojego słowa.
Czekamy na radość. Wołamy, by Bóg złamał jarzmo, by zakończył cierpienie i udrękę. Chcemy wesela, nie łez. Ale gdy przychodzi czas wyboru tak trudno powiedzieć: Niech mi się stanie…
Bo: jak to będzie? Czy dam radę? Czy to nie zbyt wielkie ryzyko? Dlaczego mam brać na siebie ten ciężar? Inni nie biorą…
Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki – wołał Izajasz. Czemu tak się nie dzieje? Skąd zło, skąd cierpienie, skąd wojna?
Z braku ludzi, którzy odważą się powtórzyć: Niech mi się stanie…
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.