Bywa nazywana najgłupszym z grzechów. Nic dziwnego, prócz samego grzechu nic innego nie daje.
Ukłuje człowieka, że bliźni okazał się mądrzejszy, bardziej uzdolniony albo w jeszcze innej sprawie po prostu lepszy? Zaboli, że zasługi tego bliźniego zostały zauważone, a jego nie? To jeszcze nie problem. Na pojawiające się w sercu uczucia człowiek wpływu nie ma, nie są więc w sensie moralnym ani dobre ani złe. Ważne co człowiek z takim negatywnym uczuciem zrobi.
Uczucie zazdrości może człowieka zmobilizować do pracy. No, skoro inni potrafią, to czemu nie ja. Można też w takich sytuacjach machnąć ręką i tą swoją niby porażką się nie przejmować. Ba, można się nawet trochę przełamać i dołączyć do szczerze gratulujących.
Życzliwość to taka piękna cnota. Nie wymaga żadnej pracy i właściwie nic nie kosztuje No bo co tracę na dobrym słowie, życzliwym uśmiechu czy gratulacjach? Albo na bliskiej jej postawie wdzięczności? Ani mnie samego, ani mojego bogactwa, ani nawet mojego znaczenia czy pozycji od tego nie ubędzie. Niewiele tak naprawdę kosztując życzliwość walnie przyczynia się radykalnie do pomnożenia dobra w świecie. Z nią przestrzeń międzyludzkich relacji staje się po prostu jaśniejsza. Ale kiedy człowiek daje się ponieść zazdrości...
Wszelkie zło jest wtedy możliwe. Od pożądania osób czy rzeczy, poprzez plotkowanie, obmowy, rzucanie fałszywych podejrzeń, ordynarne oszczerstwa i wszelkie inne podstępne kopanie pod drugim; poprzez kradzieże, oszustwa, na atakach słownych, fizycznych a nawet zabijaniu skończywszy. Nie ma podłości, której zazdrośnik czy człowiek zawistny nie mógłby popełnić. Owo ukłucie jest u niego bowiem bólem nie do zniesienia. Szuka więc na nie lekarstwa.
Oczywiście zazdrośnik swoje niegodziwe postępowanie zawsze jakoś racjonalnie wytłumaczy. Że chodzi o sprawiedliwość, o uczciwość albo i o ty, by miernoty intelektualne czy moralne nie właziły na piedestały. Ciągle niezadowolony, że inni są lepsi albo mają się lepiej tą walką o sprawiedliwość czy uczciwość szybko zatruwa nie tylko siebie samego, czyniąc zgorzkniałym niczym żółciowy woreczek, ale i ową przestrzeń międzyludzkich relacji. Zazdrość, zwłaszcza podlana złością zawiści, często wprowadzają w tę przestrzeń znacznie więcej zła niż to, przed którym obarczeni tą wadą rzekomo chcieliby innych obronić.
Ot, zazdrość w pracy. Ktoś dostaje podwyżkę albo awansuje. Jasne, nie trzeba się z tego zaraz cieszyć. Ale można z pokora przyjąć. Tymczasem zazdrośnik tak nie potrafi. Zaraz rozpocznie swoje działania. Plotki, złośliwe posądzenia, oszczerstwa. Potem często i wyrachowane rycie pod kimś, donoszenie o jego prawdziwych i wyimaginowanych defektach. Wiadomo, jak się bliźniemu noga powinie, pojawi się szansa, że to ja zostanę dostrzeżony. Gdy takie, często częściowo ukryte działania, już wychodzą na jaw, zupełnie zatruwają atmosferę niesnaskami a nawet awanturami. Po których to burzach niekoniecznie wraca słoneczna pogoda. A jeśli te wszystkie działania zazdrośnika okażą się skuteczne, zła jest jeszcze więcej. Ktoś straci dobre imię, może i pracę, złamie się czyjąś karierę, odwrócą się do niego dawni znajomi..... To nie są drobiazgi.
Albo taka zazdrość czy jej bardziej zagniewana siostra zawiść w życiu społecznym. Często prezentowana przez tych, którym się w życiu powiodło nie tak dobrze, jak uważają, że się im należało. Komuś jest lepiej? No ciekawe dlaczego – padnie „niewinna sugestia”. Dorobi się bliźni czegoś? Na pewno ukradł, złodziej jeden. Dochrapie się stanowiska? Po znajomości dostał, baran jeden, tępak, cham i swołocz niemyta. Przedsiębiorcy są krwiopijcami, politycy darmozjadami, a sprawujący władzę, to już kompletnie na niczym się nie znają, więc wszystkich należałoby natychmiast bez sądu zamknąć w więzieniu. A kto się z tą tezą nie zgadza jest jeśli już nie opłacanym sługusem, to pożytecznym idiotą na pasku władzy. Tak, nieopanowana zazdrość podlana sosem innej wady, gniewu, też potrafi zagęścić atmosferę do tego stopnia, że człowiek boi się głębiej zaczerpnąć powietrza. Oczywiście zazdrośnik wszystko to robi dla szczytnych ideałów prawdy i sprawiedliwości.
A w małżeństwie? Zazdrosny mąż czy żona? Wydaje mi się, że „chorobliwa zazdrość”, o której czasem mówi się w małżeństwach, leży znacznie bliżej korzenia wszelkiego zła, pychy, niż samej zazdrości. W zazdrości jest ten element „inny ma, ja nie mam”. Tymczasem „zazdrosny” mąż czy żona nie boleją nad tym, że „druga połówka ma a ja nie – np. przyjaciela/przyjaciółkę, kochanka/ę, ale boi się, że tak może się stać. Boi się, że zostanie urażona jego/jej duma, że ucierpi jego/jej własne ego. Budowane na tym że mąż czy żona powinni na niego/na nią patrzyć jak w święty obrazek, a najlepiej to w ogóle klęcząc oddawać mu/jej część. To wypływający z pychy egoizm w czystej postaci: ja, ja i jeszcze raz ja. A ty nie zrobisz niczego, co choćby w najmniejszym stopniu mogłoby to moje „ja” narazić na szwank. Nieważne, czy tylko w oczach własnych „zazdrośnika” czy oczach wspólnych znajomych,.
Taka chorobliwa zazdrość jest oczywiście też bardzo niezdrowa. I niedopuszczalna nawet wtedy, gdy ma się powody do nieufności wobec męża czy żony. Bo chyba nigdy, w żadnym wypadku, owo kontrolowanie i robienie awantur nie wynika z miłości do współmałżonka, ale chęci zdominowania go. Taki zazdrośnik oczywiście znajduje dla swojej postawy „świątobliwe” uzasadnienie. Że broni świętego związku małżeńskiego, że chroni współmałżonka przed grzechem niewierności albo że troszczy się w ten sposób o to, by ich dzieci miały oboje rodziców. Miłość, która powinna być podstawą każdego małżeństwa i którą wraz z innymi (i na pierwszym miejscu) ślubuje się drugiemu w dzień zawierania małżeństwa, zawsze musi się też wyrażać w szacunku wobec osoby, którą się kocha. Bez tego o miłości nie ma w ogóle mowy.
Zazdrość... Głupi grzech, na którym kompletnie nic się nie zyskuje. Wada bardziej niebezpieczna, niż się może na pierwszy rzut oka wydawać. Dopóki jest tylko ukłuciem serca nie jest i czym złym, ale gdy człowiek jej pofolguje, potrafi zasmrodzić ludzkie życie. Nie, podpalić to już raczej nie. To bardziej domena pychy. Ale gdy zazdrość łączy się z pychą, a do tego dochodzi jeszcze chciwość... Wielka katastrofa gotowa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |