Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Można milczeć. Ale kiedy już otwieram usta, mam mówić prawdę
Na wiara.pl o byciu misjonarzem w Nadzwyczajnym Miesiącu Misyjnym
Słowa, słowa, słowa... Kto dziś na serio traktuje to, co powiedziano w reklamie? Kto obietnice polityków? Kto wierzy we wszystko, co przeczyta w internecie? Słowo często jest dziś nie sługą prawdy, ale narzędziem marketingu. Także w relacjach służbowych, a nawet osobistych. Chodzi o dobre wrażenie, żeby coś doraźnie zyskać. A Jezus swoim uczniom mówi:
Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.
Można milczeć. Ale kiedy już otwieram usta, mam mówić prawdę. Nieraz oczywiście potrzeba w tym delikatności, by wie walić nią w bliźnich jak młotkiem między oczy. Nie mogę jednak na pewno używać słów dla wprowadzania innych w błąd, a prawdę mówić tylko wtedy, gdy swoja wypowiedź opatrzę jakimś dodatkowym zapewnieniem. Zawsze: tak-tak, nie-nie. Bez próby manipulowania bliźnim. Bo to pochodzi od diabła.
Prawda może boleć, może być niewygodna, ale okłamując pokazuje, że nie szanuję bliźniego. Jak mógłbym wtedy deklarować, że realizuję przykazanie miłości bliźniego? Zwietrzała byłaby to sól dla świata. I nie żadne dlań światło, a tworzenie miraży prawości. A miraże znikają. Zbudowane na nich wali się w gruzy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |