Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Młody Tobiasz wraca do domu. Jego matka...
Anna tymczasem wybiegła, rzuciła się synowi na szyję i zawołała do niego: «Ujrzałam cię, dziecko, teraz już mogę umrzeć», i rozpłakała się.
To jest miłość. To jest miłość matki. Tęsknić, pragnąć szczęścia, zobaczyć, rozpłakać się. A potem można już umrzeć...
Jeśli taka jest miłość matki, to jaka musi być miłość Tego, który matki stworzył? Przecież jak każdego, na swój obraz, swoje podobieństwo. My ludzie w niczym lepsi od Boga być nie możemy.
Z nauczania Jana Pawła II
Już w tym sensie negatywne nakazy moralne spełniają niezwykle ważną funkcję pozytywną: zawarte w nich bezwarunkowe „nie” określa nieprzekraczalną granicę, poniżej której człowiek wolny nie może schodzić, a zarazem wskazuje pewne minimum, które musi on zachowywać i od którego musi rozpocząć wypowiadanie niezliczonych „tak”, zdolnych ogarniać stopniowo cały horyzont dobra (por. Mt 5, 48). Przykazania, a zwłaszcza negatywne nakazy moralne, są początkiem i koniecznym pierwszym etapem drogi do wolności: „Pierwsza wolność - pisze św. Augustyn - polega na uwolnieniu się od występków, (...) takich jak zabójstwo, cudzołóstwo, nierząd, kradzież, oszustwo, świętokradztwo i tym podobne. Kiedy człowiek zaczyna być wolny od tych występków (a nie powinien ich popełniać żaden chrześcijanin), zaczyna podnosić głowę ku wolności, ale jest to dopiero początek wolności, a nie wolność doskonała”. (Evangelium vitae 75)
Dodaj swój komentarz »