Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Garść uwag do czytań Środy Wielkanocnej z cyklu „Biblijne konteksty”.
Wielkanocne święto trwa... Czytania środy w oktawie Wielkiej Nocy pozwalają nam jeszcze raz skąpać się w atmosferze tamtych dni. Nie tylko tych bezpośrednio po zmartwychwstaniu, ale też tych pierwszych miesięcy młodego chrześcijaństwa, w których doświadczanie Mocy Zmartwychwstałego było często tak bardzo namacalne...
1. Kontekst pierwszego czytania Dz 3, 1-10
Dzień wcześniej słyszeliśmy końcówkę pierwszej mowy Piotra, wygłoszonej w nadzwyczajny dzień Zesłania Ducha Świętego. Mowy programowej, ukazującej najistotniejszą nowość chrześcijaństwa w stosunku do judaizmu: wiarę w zmartwychwstałego Chrystusa. Wydarzenie o którym mowa we fragmencie Dziejów czytanym w tę środę ma miejsce niewiele potem. W tekście Dziejów Apostolskich od mowy Piotra przedzielone jest jedynie krótką charakterystyką pierwotnego Kościoła, ukazującą też jego miejsce we wspólnocie ówczesnego Izraela. Mamy więc do czynienia ze swoista kontynuacją: Boże obietnice, o których mówił i powie jeszcze Piotr, to nie rzucanie słów na wiatr; stało się coś nowego, teraz ciągle więc dziać się będzie nowe. A co się dzieje? Ano Apostołowie Piotr i Jan mocą Jezusa Chrystusa uzdrawiają człowieka chromego.
Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Umieszczano go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wchodzących do świątyni prosił o jałmużnę. Ten, zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę.
Lecz Piotr, przypatrzywszy się mu wraz z Janem, powiedział: «Spójrz na nas!» A on patrzył na nich, oczekując od nich jałmużny. «Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!» I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga.
A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siedział przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.
Wszystko chyba jasne. Przejaw wielkiej mocy Apostołów. Mocy, którą zyskali dzięki Chrystusowi, którego teraz z takim przekonaniem głosili. Zwróćmy jednak uwagę na parę spraw.
Przede wszystkim jednak – jak napisano wyżej – ten cud jest pokazaniem mocy Jezusa Chrystusa; to w Jego imię chromy został uzdrowiony. Ma to spore znaczenie. Jest potwierdzeniem, że Apostołowie nie opowiadają jakichś bajek; że Jezus naprawdę zmartwychwstał. Przecież takich rzeczy może dokonywać tylko Bóg. A jeśli w imię Jezusa Chrystusa ktoś odzyskuje natychmiast zdrowie, to znaczy, że to, co głoszą Piotr i Jan faktycznie, może być prawdą. Wszak sam Bóg potwierdza ich słowa.
Ten cud jest także pewnym utwierdzeniem wiary Piotra i Jana. Z czasem przecież mogłoby się im zacząć wydawać, że cała ta historia ze zmartwychwstaniem Jezusa to tylko wymysł ich zbolałych umysłów. Widzieli? Widzieli nawet jak jadł? Rozmawiali z nim? Dotykali Go? No tak, ale to tak nieprawdopodobne, że człowiek mógłby z czasem sam przestać wierzyć, że to działo się naprawdę. Cuda zdziałane przez Apostołów, w tym ten pierwszy, uzdrowienie chromego, są dowodem na to, że im się nie zdawało. Bo przecież skądś musiała się w nich ta moc wziąć. A skąd jeśli nie od naprawdę Zmartwychwstałego, który to im zapowiedział?
I nasza wiara przez to wzrasta. Nasze podstawy do mówienia „zdawało im się” maleją. To, że uzdrawiali, jest mocnym argumentem, że nic im się nie zdawało, że faktycznie spotykali Zmartwychwstałego. Gdyby to było złudzenie, nie byłoby cudów. I gdyby to było kłamstwo, też nie byłoby cudu. Na pewno nie byłoby cudu uzdrowienia człowieka, o którym wielu wiedziało, że jest niepełnosprawny; byłby to raczej ktoś nikomu nie znany.
2. Kontekst Ewangelii Łk 24, 13-35
Opowieść o dwóch uczniach, którzy spotykają Jezusa w drodze do Emaus jest jedną z kilku ewangelicznych opowieści o tym, jak uczniowie spotykali Zmartwychwstałego. I znajduje się tylko u Łukasza. Pozostali albo w ogóle o tym nie wspominają albo – Marek – całkiem zdawkowo. W narracji św. Łukasza to najważniejsze wydarzenie Owi dwaj anonimowi uczniowie są właściwie pierwszymi, którzy się ze zmartwychwstałym Jezusem spotykają. Dopiero gdy wracają do Jerozolimy dowiadują się, że w bliżej nieokreślonym czasie, ale pewnie po ich ruszeniu w drogę, Jezus ukazał się Piotrowi. I gdy jeszcze o tym rozmawiają, znów, tym razem już do wszystkich zgromadzonych, przychodzi Jezus.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |