Katechizm Kościoła Katolickiego nie zna czegoś takiego jak sakramenty dojrzałości chrześcijańskiej.
Dyskusja o bierzmowaniu z reguły zaczyna się pod koniec maja, w okresie poprzedzającym Zesłanie Ducha Świętego. To wtedy dziennikarze wszelkiej maści wyruszają w Polskę, badając stan świadomości i poziom przygotowania kandydatów. Od lat, niezmiennie, wraca ta sama teza, że dla wielu młodych jest to sakrament pożegnania z Kościołem. Wracają też pytania o formę przygotowań i najlepszy dla młodych czas przyjęcia sakramentu.
W tym roku dyskusję być może przyspieszy wydarzenie, od kilku tygodni będące na celowniku mediów. Ślub księcia Williama z Kate Middleton. Oto dziś pojawiła się informacja, że zacna narzeczona przyjmie w prywatnej kaplicy sakrament bierzmowania, by – jak donosi brytyjski The Guardian – w sposób pełny wejść do królewskiej rodziny. Co prawda królewski rzecznik mówi o staniu się pełnoprawnym członkiem angielskiego Kościoła, a reszta jest już dopowiedzią redaktorów i streszczeniem oficjalnej informacji, niemniej jednak to właśnie dopowiedzenie sprawiło, że w pamięci odżyły deklaracje, jakie wielokrotnie słyszałem od kandydatów do bierzmowania. Trzeba ten sakrament przyjąć, żeby potem nie było kłopotów ze ślubem. Czyli chroniąca przed komplikacjami polisa i zarazem przepustka, dająca gwarancję bezproblemowego zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego.
Porównując rozbieżności między wypowiedzią rzecznika i streszczeniem tej wypowiedzi przez dziennik przypomina się znany poeta rewolucyjny i jego wiersz o tych, którzy inaczej mówią a inaczej myślą. Podobne skojarzenia nasuwają się, gdy analizujemy obrzędy sakramentu i zestawiamy je z oczekiwaniami młodych. Te rozbieżności nie dziwią, gdy uświadomimy sobie teologiczny zamęt, tak bardzo obecny w przygotowaniach do bierzmowania. Młodzi przecież co chwila słyszą, że w momencie przyjęcia go staną się dojrzałymi chrześcijanami. To stwierdzenie pojawia się w katechezach, publikacjach, homiliach i przy okazji wszelkich dyskusji na ten temat. Tymczasem Katechizm Kościoła Katolickiego nie zna czegoś takiego jak sakramenty dojrzałości chrześcijańskiej. Są sakramenty inicjacji, inaczej nazywane sakramentami wtajemniczenia – chrzest, bierzmowanie, eucharystia; są sakramenty w służbie wspólnoty – kapłaństwo i małżeństwo; są wreszcie sakramenty uzdrowienia – czyli pokuta i sakrament chorych. Czwartej grupy sakramentów nie ma. Raz tylko słowo dojrzałość pojawia się w Katechizmie. „Jeśli mówi się czasem o bierzmowaniu jako sakramencie dojrzałości chrześcijańskiej, to nie należy mylić dojrzałego wieku wiary z dojrzałym wiekiem rozwoju naturalnego” (KKK1308).
Warto myśleć o bierzmowaniu w tej właśnie teologicznej perspektywie Katechizmu i w niej osadzać całe przygotowanie. Inaczej stanie się on – jak w tytule – przepustką. Ze wszystkimi związanymi z nią skojarzeniami. Bo przepustka jest nie tylko dokumentem, uprawniającym do wejścia. W żargonie wojskowym jest również dokumentem, uprawniającym do opuszczenia jednostki i udania się na urlop.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |