Zaufanie wynika z doświadczenia. Zaufanie Bogu często też.
W Ewangelii wielka wiara tych, którzy przynieśli do Jezusa paralityka. On może, On uzdrowi – mieli nadzieję. Ale czy wystarczyło im wiary w Jezusa, by przyjąć, że może On też – jak Bóg – odpuszczać grzechy? Widzieli cud, ale czy faktycznie dzięki niemu zawierzyli bardziej? A może, jak inni świadkowie tego cudownego wydarzenia, pomyśleli, że z tym odpuszczaniem grzechów to Jezus już przesadził?
Nie wiemy. Za to w pierwszym czytaniu widzimy Samuela, który wzbrania się przed ustanowieniem nad Izraelem króla. No bo przecież królem Izraela, jedynym, był sam Bóg. Czyż ustanowienie nad Izraelem innego króla nie jest odbieraniem Bogu czci? Samuel ustąpił, gdy sam Bóg mu powiedział: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą”. Ciekawy rys Boga, prawda? Zda się, że Izrael Go zlekceważył, a On każe ustąpić. Ale ważna też postawa Samuela: skoro Bóg mówi, to mimo, że wszystko się w nim burzyło, mimo iż uważał to za krok w złą stronę, ustąpił.
Dwie postawy: Samuela, który słucha Boga oraz świadków uzdrowienia paralityka, którzy nie uwierzyli Jezusowi, choć zobaczyli wielki cud. Nauka dla nas? Wiara to ciągłe uczenie się coraz większego zawierzenia Bogu. Bo przecież nie jest tak, że od razu wszystko rozumiemy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |