Człowiek uczy się całe życie i głupi umrze – taki niefortunny slogan nieraz słyszymy. Ale nierzadko przekonujemy się, że zdobyta wiedza okazuje się niedostateczna lub wręcz nieprzydatna. Wiedzy przeciwstawiane jest inne pojęcie – powołanie, przy czym nie tylko nie wyklucza ono wiedzy, lecz wręcz jej wymaga, a równocześnie oznacza coś więcej niż sama wiedza. Można mieć powołanie do pracy, do rodzicielstwa, do nauki, do służby, którą się wykonuje. W nomenklaturze chrześcijańskiej wyszczególniamy różne rodzaje powołania, np. powołanie misyjne, powołanie do wykonywania jakiegoś zawodu, zwłaszcza wymagającego trudu i poświęcenia, jak np. lekarz, pielęgniarka, nauczyciel itp.
Ale my, zwykli szeregowi katolicy? My i powołanie? To nie jest zrozumiałe dla wielu z nas, bowiem rozumujemy w sposób, który nie pozwala nam przyjąć, że wszyscy jesteśmy powołani do życia w miłości i braterstwie, powołani do życia w wierze. Jak rozumiemy powołanie w naszej wierze? Powołanie do życia w małżeństwie, w samotności, kapłańskie, zakonne, do świeckiego życia konsekrowanego? Pod pojęciem powołanie rozumiemy najczęściej wezwanie człowieka przez Boga do określonego sposobu życia. Każde powołanie to wielki dar Boga, dar odzywający się w sercu w sposób tajemniczy, bez względu na wiek i płeć. Oczywiście Bóg powołuje, kogo chce i kiedy chce.
Mamy wiele możliwości „dokształcania się w wierze”: katechezy, rekolekcje, dni skupienia, okres adwentowy i wielkopostny. Dla mniej wymagających czytania Liturgii Słowa, homilie – przynajmniej te niedzielne. Pytanie, czy je wykorzystujemy, czy z nich korzystamy, czy wyciągamy z tych nauk odpowiednie wnioski.
Jak odczytać swoje powołanie? Jak zrozumieć, że to właśnie Bóg nas woła, byśmy poświęcili nasze życie służbie dla Niego? Sami wiemy o tym, że zawsze, a dzisiaj szczególnie, powinniśmy prosić Boga, aby zechciał umożliwić rozpoznanie powołania w każdym możliwym aspekcie. By każdy z nas robił to, w czym jest naprawdę dobrym, do czego po prostu ma powołanie. Powołanie to wezwanie dla nas, będące myślą opatrznościową Stwórcy względem każdego z nas. Jest jakby pewnym marzeniem w sercu Boga, ponieważ los stworzenia leży Mu na sercu. Powołanie jest boską propozycją do zrealizowania, jest jedyne, jednostkowe i niepowtarzalne. Bowiem jako Kościół mamy prawo i obowiązek dbać o nas, czyli o wspólnotę, mamy prawo i obowiązek szerzyć wiarę i Ewangelię, mamy prawo i obowiązek dbać o Kościół i wiernych – czyli o nas samych i bliźnich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |