Naznaczeni krzyżem

ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 18.03.2019 22:11

Błogosławienie znakiem krzyża jako pełnoprawny wyraz kapłaństwa powszechnego wszystkich ochrzczonych powinno na nowo i z większą siłą wkroczyć do codziennego życia i nasycić je mocą Chrystusowej miłości.

Naznaczeni krzyżem Johnragai-Moment Catcher / CC 2.0

Poprzednie rozważanie zakończyliśmy refleksją o przestrzeni sakralnej. Dziś będzie ona punktem wyjścia. W starych świątyniach nawa, gdzie gromadzą się wierni, oddzielona jest od prezbiterium tak zwanym łukiem tęczowym. Z reguły jest on bogato zdobiony, a jednym z często spotykanych motywów jest korzeń Jessego, czyli drzewo genealogiczne Jezusa. Zaś na górze, pod tęczą (znak przymierza) zawsze, bez względu wyrażoną niżej wizję artysty, umieszczany jest krzyż. Dla zgromadzonych wewnątrz wiernych znak, że jest on bramą do raju, do nowego życia, do górnego Jeruzalem.

Stąd nie dziwi, że u początków drogi wiary kandydaci do chrztu naznaczani są znakiem krzyża. Zresztą, jak przekonamy się za chwilę, ten obrzęd związany jest nie tylko z przygotowaniem do chrztu.

Dlaczego dla chrześcijan znak krzyża jest tak ważny? Benedykt XVI w jednej z książek napisanych gdy jeszcze nie był papieżem, zauważa: „Pieczętowanie się znakiem krzyża oznacza widzialne i publiczne ‘tak’ dane Temu, który cierpiał za nas; Temu, który w ciele ukazał miłość Boga aż po ostateczność; temu Bogu, który rządzi nie przez zniszczenie, lecz przez pokorę cierpienia i miłość, miłość silniejsza od wszelkiej władzy świata i mądrzejszą od wszelkiej wyrachowanej inteligencji ludzi. Znak krzyża jest wyznaniem wiary: wierzę w Tego, który cierpiał dla mnie i który zmartwychwstał; w Tego, który przemienił znak hańby w znak nadziei i miłości przenikającej nasze życie (Duch liturgii, s. 158).

Śmiało możemy powiedzieć, że to „pierwsze publiczne tak” dane Jezusowi ma miejsce już na samym początku wtajemniczenia, w obrzędzie przyjęcia do katechumenatu. Piękna jest liturgia naznaczenia krzyżem czoła i zmysłów.

„Przyjmijcie znak krzyża na czole. Sam Chrystus umacnia was znakiem swojego zwycięstwa. Uczcie się Go poznawać i naśladować.

Przyjmijcie znak krzyża na uszach, abyście usłyszeli głos Pana.

Przyjmijcie znak krzyża na oczach, abyście ujrzeli jasność Bożą.

Przyjmijcie znak krzyża na ustach, abyście odpowiedzieli na słowo Boże.

Przyjmijcie znak krzyża na piersiach, aby Chrystus przez wiarę mieszkał w waszych sercach.

Przyjmijcie znak krzyża na barkach, abyście udźwignęli słodkie brzemię Chrystusa.

Kreślę znak krzyża nad wami wszystkimi w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, abyście żyli na wieki wieków. Amen.”

Warto przez chwilę zastanowić się w jaki sposób ten wprowadzający w życie chrześcijańskie obrzęd jest obecny na drodze wiary ochrzczonych. Gdy przyjrzymy się uważnie celebracji misterium chrześcijańskiego (tak o liturgii mówi druga część Katechizmu Kościoła Katolickiego), odkryjemy, że znaczenie zmysłów znakiem krzyża jest obecne niemalże we wszystkich sakramentach świętych.

Zaczynając od chrztu. Namaszczenie olejem Krzyżma szczytu głowy, znak udziału w misji kapłańskiej, prorockiej i królewskiej Jezusa. Bierzmowanie – namaszczenie krzyżmem czoła – znamię daru Ducha Świętego. Eucharystia – znak krzyża na czole, ustach i sercu przed Ewangelią. Sakrament chorych – namaszczenie olejem czoła i rąk. Kapłaństwo – namaszczenie rąk.

Trzeba również zauważyć ślady tego w obrzędu w liturgii Kościoła starożytnego. Święty Jan Chryzostom uczył wiernych jak mają przyjmować Komunię świętą. Otóż mieli złożyć dłonie na kształt krzyża, aby w ten sposób przygotować tron dla Króla. Następnie mieli odejść na bok, by spożyć Ciało Pana, a ręką, na której Ono spoczywało dotknąć czoła, oczu, uszu i serca prosząc, by w ten sposób Jezus uzdrawiał nasze zmysły.

Niektóre wspólnoty kościelne nawiązują do obrzędu naznaczenia zmysłów także w Środę Popielcową, stosując, zamiast posypania głowy naznaczenie popiołem czoła. Trudno o bardziej wyrazisty znak, ukazujący Wielki Post jako drogę za Chrystusem Ukrzyżowanym, ale także drogę wiodącą przez krzyż do zmartwychwstania.

A poza liturgią? Benedykt XVI, we wspomnianej wyżej książce, wspomniał swoje dzieciństwo. „Nigdy nie zapomnę pobożności i pieczołowitości, z jakimi moi rodzice błogosławili znakiem krzyża nas, swoje dzieci, gdy wychodziliśmy z domu (…) Błogosławieństwo jest gestem kapłańskim i w tym znaku krzyża odczuwaliśmy kapłaństwo rodziców, jego szczególną godność i moc. Myślę, że błogosławienie znakiem krzyża jako pełnoprawny wyraz kapłaństwa powszechnego wszystkich ochrzczonych powinno na nowo i z większą siłą wkroczyć do codziennego życia i nasycić je mocą Chrystusowej miłości” (Tamże, s. 164).

Po będących punktem wyjścia i zarazem dojścia refleksjach papieża seniora pozostaje zakończyć modlitwą, którą celebrans odmawia na zakończenie obrzędu naznaczenia zmysłów, w nadziei, że będzie ona pomocą we wkraczaniu błogosławienia znakiem krzyża do codziennego życia.

„Wszechmogący Boże, Ty przez krzyż i zmartwychwstanie Twego Syna udzieliłeś życia swojemu ludowi; spraw, aby Twoi słudzy, których naznaczyliśmy krzyżem, naśladując Chrystusa, doświadczyli w życiu zbawczej mocy krzyża i dawali jej świadectwo swoim postępowaniem. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.”

Przeczytaj poprzednie odcinki cyklu: