Temu, kto Mnie miłuje, objawię siebie – mówi Jezus. Budzi zdumienie. Czemu nie chcesz objawić się wszystkim? Ważnym, głośnym i uznanym? Czemu nie udowodnisz, Kim jesteś tym, którzy ciągle w Ciebie wątpią? Czemu nie okażesz swojej mocy wobec obrażających, prześladujących Cię?
Pytanie powtarzane wielokrotnie. Także dzisiaj. Wielu będąc na miejscu Jezusa wybrałoby zapewne zupełnie inną drogę. I takiej innej żąda. Jeśli jesteś Bogiem, objaw się! Jeśli jesteś Bogiem, udowodnij! Nie chcesz? Może nie potrafisz? Łatwo tak: przekonywać przekonanych!
„Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. – tłumaczy Jezus. Nie mówię po to, by przekonać. Nie jestem akwizytorem, który za wszelką cenę chce sprzedać towar. Przychodzę z największym darem: przynoszę wam Ojca.
Daru się nie wciska na siłę. Dar musi zostać przyjęty. Ktoś, kto Mnie nie miłuje, nawet jeśli usłyszy, nie posłucha.
Was też posyłam z darem. Kto zechce go od was przyjąć, Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać. Chcę go dać każdemu. Ale nie na siłę…
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.