„Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni”.
Dziś nikt nie wymaga obrzezania. Ale sama postawa nie jest nam obca. Mówią nam, że zbawienie zależy od tej albo innej czynności, przynależności do tej lub innej grupy, konkretnych poglądów czy decyzji (a jeśli nie zależy, to przynajmniej trudniej będzie, oj trudniej…). Mówią z pełnym przekonaniem. I podobnie jak wtedy doszło do zatargów z Pawłem i Barnabą tak i dochodzi dzisiaj. I podobnie wtedy jak dzisiaj czasem trzeba rozstrzygnięcia Piotra.
Co na to zatem Piotr?
Bóg, który zna serca […] nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca. Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni”.
Z łaski jesteśmy zbawieni. Czy to znaczy, że nic nie trzeba? W żadnym wypadku! Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony, jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją i wrzuca do ognia i płonie. – mówi Jezus. A trwanie w Nim to nie jest tylko zdawkowe wołanie „Panie, Panie”, ale wypełnianie życiem najważniejszego przykazania: miłości Boga i bliźniego.
O miłość chodzi. Tę, która troszczy się o innych choćby i napominając, ale oddaje za nich życie, nie nakłada ciężary nie do uniesienia.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.