Te słowa poruszają: „ujrzał i uwierzył”.
Czasem tak bardzo skupiamy się na tym, aby wierzyć, że przestaliśmy zwracać uwagę na to, by zobaczyć. Wierzyć coraz bardziej, mocniej, zabiegać o uczynki, nie porzucić modlitwy, podnieść się do pionu, nie stracić twarzy... Zobaczyć: wyraźnie, w oszołomieniu, w zamęcie nawet, zapragnąć, by spojrzał na nas, krzyknąć, dotknąć, pochwycić...
Pokuta. Nasz płacz nad Pobitym, Wyszydzonym, Ukrzyżowanym. Święte misteria – ostatni posiłek, ciemność Piątku, cisza Soboty. W końcu ulga, że się dokonało, radość... Święta są także po to, aby zobaczyć. Aby być przy tym, aby osobiście przy tym być – jak biegnący do grobu apostołowie.
Zobaczyć – to naprawdę przeżyć własne życie. Zapragnąć obfitości, dla wszystkich. Czuwać przy nich w tysiącu ogrójców. Dostrzec, jak bardzo jesteśmy do Niego podobni. Poczuć smak Hostii na języku.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.