Jak tylko wejdziesz do swego domu, natychmiast oddaj cześć Panu, Bogu twemu, Jemu składając dziękczynienie; potem się zbliżysz do swego ojca i pocałujesz go, i bezzwłocznie posmarujesz jego oczy żółcią z tej ryby Tb 11
Kiedy chcemy komuś ukazać jakąś prawdę o drugim człowieku, bądź jakimś wydarzeniu mówimy, że „otwieramy mu oczy”. Jeśli to otwieranie wypływa z niewłaściwych motywacji, wtedy można kogoś bardzo zranić, można przyczynić się do zniszczenia relacji z innymi ludźmi, bądź też całkowicie zamknąć go na prawdę. A może zamiast otwierania oczu innym, powinnam skupić się na otwieraniu swoich własnych? To o wiele trudniejsze, bo trzeba poruszyć pamięć, spojrzeć w prawdzie w siebie i swoje motywy, decyzje, postanowienia, działania.
Jeśli jednak kiedykolwiek zechcę ‘otwierać komuś oczy’ powinnam dobrze poznać swoje motywacje i zastanowić się, czy ta wiedza jest konieczna i niezbędna dla kogoś. Może powinnam jak Tobiasz, który za radą Archanioła Rafała, zanim pomógł swemu ojcu w otwarciu oczu, zwrócić się ku Bogu?
frgiovanni
Deus Meus - Dotknij Panie moich oczu.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.