Niebo i ziemia, lądy i morza, rośliny, cały kosmos... W opisie stworzenia jak refren powtarza się: dobre były. Wszystko, co Bóg uczynił, było dobre.
Patrzę na świat: czy mówię o nim, że jest dobry? Czy widzę w nim dobro, prawdę i piękno: Boży zamysł? Czy nie zbyt często rzuca mi się w oczy brzydota i kłamstwo? Czego brakuje mojemu światu, tym miejscom w którym żyję, ludziom i sytuacjom, by odzyskały blask dobra, prawdy i piękna w nich złożony? Bo przecież: dobre było...
Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie jak słyszeli, przebywa. [...] A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.
Nie jestem bezradna wobec otaczającego mnie zła, brzydoty i kłamstwa. Nie jestem bezradna wobec zła, brzydoty i kłamstwa we mnie. Jest Ktoś, kto potrafi je uleczyć. Wystarczy Go dotknąć.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.