Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie umkną.
Jakże fałszywe są nadzieje, jakie daje człowiekowi świat nie znający Boga. „Wszystko w porządku”, „będzie dobrze”, „pokój i bezpieczeństwo”... Przecież żeby uwierzyć w te zapewnienia trzeba mieć – jak koń pociągowy – klapki na oczach. Wystarczy drobna iskra, by wywołać wojenną pożogę, zbieg okoliczności, by uderzył w nas kataklizm. A nade wszystko na każdego, bez wyjątku, w końcu przychodzi śmierć. Nieraz poprzedzona bolesną choroba. „Będzie dobrze”? Bez uwzględnienia w tej obietnicy Boga to tylko próba zaklęcia rzeczywistości. Jak postawa małego dziecka, które chowając głowę pod koc ma nadzieję, że skoro on tego czego się boi nie widzi, to tego czegoś nie ma.
Ale my, ufający Chrystusowi przeznaczeni jesteśmy „na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który za nas umarł, abyśmy – żywi czy umarli – razem z Nim żyli”.
Modlitwa
Boże, dziękuję, że obiecując mi życie wieczne nadałeś sens mojemu życiu doczesnemu. Bez nadziei nieba w wieczności wszystko byłoby gorzkie...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.