Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Nie chodzi o pierwsze „Aniele Boży” i „Zdrowaś Maryjo”. Choć tak zapewne wyglądały początki większości z nas. Pierwsze modlitwy, wyuczone na pamięć prawdy wiary, wyznanie wiary z Piłatem nie wiadomo czemu Ponckim, stąd czasami zamienianym na polskiego. Trochę byliśmy podobni do kogoś, kto musiał zacząć od tabliczki mnożenia, by w pewnym momencie zacząć tworzyć programy komputerowe; do studenta medycyny, wkuwającego wieczorami łacińskie nazwy organów wewnętrznych, by kiedyś stać się wybitnym chirurgiem lub kardiologiem. . Pod warunkiem, że nauka nie skończy się na tabliczce mnożenia lub wyuczeniu się trudnych terminów. Potrzebny jest przełom.
Co jest prawdziwym początkiem? Jaki moment jest przełomowy dla kogoś, kto już zna modlitwy, katechizm, orientuje się trochę w Piśmie świętym?
Jan, słyszany w Święta, pisał krótko: „co widziały nasze oczy i dotykały nasze ręce”. Spotkanie. Katechizm bez spotkania będzie jedynie zbędnym balastem. Przekazane przez poprzednie pokolenia tradycje i zwyczaje nie zrozumiałym reliktem, który trzeba porzucić. Bez spotkania religia będzie sposobem na zaspokajanie naszych duchowych potrzeb. Ale nigdy nie będzie źródłem nadziei. Dlatego „trwajcie w Nim, dzieci, abyśmy, gdy się zjawi, mieli ufność”.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.