Raczej na własną szkodę niż na korzyść zła – tak wybierać któż z nas potrafi? Przecież zwykle odstręcza nas czarno-biały schemat. Uciekamy od tego, co definitywne. W szarości szukamy usprawiedliwienia, nie prawdy… „Jakoś to będzie”, „Wszyscy”, „Przecież nie można żądać” – taka optyka jest tak nęcąca, przesłania niepewność, ucisza pytania.
Bóg nas wybrał. Jezus nas wybawił. Cóż to znaczy? Dzisiaj, w tych okolicznościach? Przecież to nie tylko kwestia tego, jak postąpić, ale – przede wszystkim – jak jest. Nasze życie, nasze wybory muszą do tego się odnosić, jak jest.
Owoc, który przynosimy, jest być może czymś tak odległym, że niemal abstrakcyjnym. Zaryzykować nasze dziś w imię tego, co nam obiecano? Któż z nas potrafi?