Bóg, bywa postrzegany przez nas jako surowy sędzia. Tak widzieli Go faryzeusze, starający się co do joty wypełniać prawo, a kiedy im się to udawało lepiej niż innym, dowartościowało ich. Zwykli ludzie, zwłaszcza ci słabi i grzeszni byli świetnym tłem, na którym oni błyszczeli. Bogu jednak ta wykalkulowana, podszyta lękiem doskonałość nie spodobała się, o czym Chrystus nie raz mówił. Bóg jest doskonały, ale Jego wielkość nie leży w perfekcji, ale w miłości, miłości ojcowskiej, rozumiejącej i wybaczającej. Ten najlepszy Rodzic zna naszą niedoskonałość i chce nas wychowywać. To że upadamy i brudzimy się jest normalne, także i to że inni brudzą się i upadają w innych okolicznościach. Ważne żeby mieć świadomość tego, że Bóg wychowuje nas do doskonałej miłości, a nie do perfekcyjności.
"..bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list rzekomo od nas pochodzący,.." 2 Tes 1,11-2,2
Wczoraj i dziś doświadczyłam w pełni,że nie chodzi o doskonałość lecz o miłość w tych najgłębszych słabościach wobec samej siebie i tego ,który został mi dany.
U Boga nie ma ludzi nieodwołalnie przegranych. Nie ma człowieka, którego by nienawidził. Ja, uczeń Chrystusa, muszę patrzyć podobnie.
Jak ja - uczeń Chrystusa patrzę na tych, którzy powodują moje cierpienie? Dlaczego tak trudno mi przebaczać kolejny raz, piaty, dziesiąty...setny.
"..bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list rzekomo od nas pochodzący,.."
2 Tes 1,11-2,2
Wczoraj i dziś doświadczyłam w pełni,że nie chodzi o doskonałość lecz o miłość w tych najgłębszych słabościach wobec samej siebie i tego ,który został mi dany.
Jak cudownie jest być Twoim Dzieckiem,
Ojcze!