Scena z kalwarii na Górze św. Anny
Scena z kalwarii na Górze św. Anny
Zemdlony Jezus pod krzyżem uklęka, jęczy i stęka.
Henryk Przondziono/GN

Gorzkie Żale

publikacja 26.03.2011 15:00

III Niedziela Wielkiego Postu

Ojcze nasz jako program życia

Wola Ojca

Ks. Leszek Smoliński

„Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4, 34) – mówi Jezus. I to aż po ostatnie tchnienie Zbawiciela, który z wysokości krzyża woła: „w ręce Twoje powierzam ducha mego” (Łk 23,46). A św. Jan Paweł II przypomina: „całe życie chrześcijańskie jest wielką pielgrzymką do domu Ojca”. Tak więc na każdym kroku poruszamy się nie ze strachem niewolnika, ale z nadzieją dziecka Bożego, wypowiadając ufne: Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Wszystko po to, aby prosić Ojca „o zjednoczenie naszej woli z wolą Jego Syna, by wypełnić Jego zamysł zbawienia w życiu świata” (KKK 2860).

W Ogrodzie Oliwnym odbywa się jedna z najbardziej dramatycznych modlitw wszechczasów. Oto Syn Człowieczy walczy o pełnienie woli Ojca. Jego wysiłek sprawia, że w intymnym dialogu pomiędzy Synem a Ojcem, naznaczonym krwawym potem, wybrzmiewa echo Modlitwy Pańskiej. Z dala od zgiełku zdrajców dokonuje się „wyjątkowe doświadczenie ojcostwa Boga, którego [Jezus] nazywa Abbà – co w jego ojczystym języku aramejskim oznacza „ojciec” – [ono] naznaczy Go na zawsze, przemieniając Jego życie!” (Juan López Vergara).

Jezus uczy nas rozpoznawać i pokornie wypełniać wolę Ojca niebieskiego, który pragnie, aby „wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy”. Ojciec pragnie cierpliwie doprowadzić wszystkich do nawrócenia oraz ukazuje miłość jako najwyższe kryterium postępowania. Chodzi o wzajemną miłość na wzór Tego, który do końca nas umiłował. Aby rozpoznać i wypełnić wolę Ojca niezbędna jest wiara, bez której „nie można podobać się Bogu”. Wiara, która budzi człowieka z letargu, bo każe mu jasno odpowiedzieć się za Bogiem. „Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3, 15b-16). Samo więc nawet rzetelne wykonywanie praktyk religijnych i moralnych nie wystarczy.

Bóg nie ogranicza się też do bezpośredniego przekazania nam wskazówek czy dobrych rad, co należy w danym momencie zrobić. „Jego wolą jest pełnia życia przez nasz udział w Jego życiu i dlatego wszystkie poszczególne chwile naszego życia i Jego wskazania są wyrazem tej jedynej Jego woli. Nie można ich zrozumieć bez uwierzenia w ten Jego zasadniczy zamiar w odniesieniu do nas. Wola Boża w naszym życiu jest tajemnicą, która stopniowo się odsłania, stając się dla nas przygodą wiary” (Włodzimierz Zatorski OSB).

Ks. Piotr Pawlukiewicz powiedział kiedyś m.in.: „Można w życiu nie grzeszyć, chodzić do kościoła i być abstynentem, i modlić się rano i wieczorem. Ale lejce, Panie Boże, to ja będę trzymał. Problem nie leży w tym, co ja robię. Problem leży w tym, kto decyduje. Można żyć bardzo pięknie, ale kto decyduje? Kto jest Panem tego życia?”. Dzięki modlitwie jesteśmy w stanie rozpoznać wolę Bożą i osiągnąć wytrwałość do jej wypełnienia. I z pokorą przyjąć, iż jej realizacja nie zależy jedynie od naszych wysiłków, ale od łaski Bożej. Mając w pamięci zapewnienie, iż Bóg wysłuchuje tych, którzy pokornie pełnią Jego wolę.

Przyjmijmy zatem jako swoje wezwanie autora Listu do Hebrajczyków: „Nie pozbywajcie się waszej nadziei, która ma wielką zapłatę. Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy” (Hbr 10, 35-36).

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 18 z 18 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..