Nie ma Go tu! Z perspektywy miłości Boga
Caravaggio, Public domain, via Wikimedia Commons

Nie ma Go tu! Z perspektywy miłości Boga

Dom Luigi Maria Epicoco

publikacja 22.04.2025 23:06

Łukasz sugeruje niebezpieczeństwo, na które wszyscy możemy się narazić: jeśli jesteśmy uczniami, niejako automatycznie wszystko rozumiemy i zawsze widzimy Jezusa.

Historia idących do Emaus uczniów jest jedną z najbardziej znanych opowieści o objawieniach Zmartwychwstałego. Dzieje się tak prawdopodobnie z dwóch powodów: wszyscy czujemy się trochę jak ci uczniowie: zdezorientowani i bardzo często rozczarowani swoimi oczekiwaniami. Jednocześnie to, czego szukamy, nie znajduje się w jakim konkretnym miejscu - "gdzieś" - ale tam, gdzie toczy się nasze życie.

Ale najbardziej uderza niezdolność uczniów do uświadomienia sobie, dostrzeżenia, że idą i rozmawiają z samym Jezusem.

"Gdy tak rozmawiali i rozprawiali, sam Jezus przybliżył się do nich i szedł z nimi. Lecz oczy ich były na uwięzi, tak, że Go nie poznali".

Być może ewangelista Łukasz sugeruje niebezpieczeństwo, na które wszyscy możemy się narazić: jeśli jesteśmy uczniami, niejako automatycznie wszystko rozumiemy i zawsze widzimy Jezusa.

Prawda jest jednak inna. Owszem, uczniowie nie poszczą od Pisma świętego. Znają dobrze historię Jezusa i byli - najprawdopodobniej - naocznymi świadkami wielu wydarzeń z Nim związanych. Ale nie pojmują wydarzenia Krzyża. Nie potrafią czytać historii Jezusa i całego dzieła Bożego, które ma swój początek w "skandalu Krzyża".

Dlatego sam Jezus pomaga im odczytać wszystko na nowo, z perspektywy, która nie jest już tylko perspektywą ludzkiej intuicji, ale perspektywą miłości Boga:

"Głupi i powolni sercem do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż nie było konieczne, by Chrystus cierpiał te rzeczy i wszedł do swojej chwały? I zaczynając od Mojżesza i wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego".

(tłum. xwl)

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..