Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Słowa potrafią ranić, a nawet zabić. Pocieszać i dodawać otuchy. Pomagać, ale i szkodzić. Kłamać, manipulować, oszukiwać. Uczyć, tłumaczyć, wzbogacać, ale także rujnować
Maryja i Józef weszli do świątyni, dopiero w niej odnaleźli Jezusa. I mnie trzeba wejść do świątyni, by w spokoju i modlitwie Go spotkać. Potrzebuję wyciszenia.
Ranek. Kolejny pochmurny poświąteczny dzień. Jakiś smog nad miastem, drapanie w gardle, ziąb. Co tu dużo pisać – pogoda nad wyraz zniechęcająca.
Nie staję wobec Bożego słowa sama, nie istotne jest poczucie niemocy. Mam bowiem łączność z każdym z Apostołów...
Kogo my zobaczymy na sianku w kościelnych stajenkach? Kogo w ludziach mijanych na ulicy?
Boże Narodzenie – przypomina nam i o tym – nie da się kochać na odległość, bez dostępności, nawiązywania relacji...
Bóg przysiągł przed wiekami, dawno temu, nie nam przysiągł – a spełnia się to na naszych oczach, dla nas.
Jakoś nie pasujemy do tej atmosfery ubezpieczeń, na-wszelkich-wypadków, magicznych świąt, w których problemy rozwiązują się same.
Choć rozmawia z Aniołem, nie traci głowy. Jednak inaczej niż Zachariasz ze wczorajszej Ewangelii nie żąda znaku.
Ludzie często odrzucają to, co nie mieści im się w głowie. Nawet jeśli widzą i słyszą co innego. Łatwiej uznać, że ma się omamy.
I wynik tej wojny już się nie zmieni.