Nie widać jej, dopóki na arenę nie wkraczają pieniądze. Dopiero wtedy pokazuje swoją głupią i szkaradną twarz.
Nie musicie zabiegać ani o władzę, ani o pieniądze. Nie musicie szukać zabezpieczeń. Sam Ojciec się o was zatroszczy.
Mam perłę. Wartą wszystkiego, wartą całego życia… Czy rozmienię ją na drobne przyjemności, sławę, pieniądze? Co mi z niej zostanie?
Platan. Dla sprzedawcy sadzonek to pieniądze, dla malarza piękno, dla dozorcy kłopot ze spadającymi liśćmi. Naprawdę ważne jest, jak patrzysz.
Modlimy się do Ciebie za tych wszystkich, którzy cierpią, za tych, którzy nie mają pieniędzy, za tych, którzy nie mają wykształcenia...
Jaki bagaż niosę w sobie, który pozbawia mnie prawdziwej radości? Pieniądze i pogoń za nimi? Pragnienie wygodnego życia, bez trosk i cierpień?
są takie sfery w ludzkim życiu, do których człowiek nie chce dopuścić Boga. Czasem to sfera przyjemności cielesnych, czasem wzajemnych relacji. Czasem nie żyje się Bożymi przykazaniami podczas zarabiania pieniędzy...
Te słowa ciągle wywołują na mojej twarzy uśmiech. Bo przypominają lekkomyślną młodość. „I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie".
Zawsze się dziwiłem, kiedy w przygodowych filmach dochodziło do sceny, w której bohaterowie znajdowali skarb. Nie mogłem zrozumieć, czemu nagle tracili rozum i dla pieniędzy byli gotowi poświecić nie tylko przyjaźń, ale nawet własne życie.
O skruchę zrodzoną ze wstydu, że „wybraliśmy Barabasza, a nie Ciebie, władzę a nie Ciebie, pozory a nie Ciebie, bożka-pieniądza a nie Ciebie, światowość a nie wieczność”, prosił Jezusa Chrystusa Franciszek w swej medytacji kończącej nabożeństwo Drogi Krzyżowej odprawianej w Wielki Piątek 30 marca w rzymskim Koloseum.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?