Nie gniew, nie zemsta, nie chłodna kalkulacja przemawia przez Boga. On sam płacze nad ludzkim cierpieniem.
Winien być (...) bez zarzutu, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, niechciwym brudnego zysku
Można przemówić do rozumu, wzbudzić zachwyt, sprowokować emocje, pobudzić do gniewu, siać rozłam, zachęcić do działania, zwrócić uwagę…
Można się odwrócić i odejść. Można się załamać. Można wybuchnąć gniewem. I można mimo wszystko spróbować dotrzeć do środka.
Pozornie żywi, a przecież umarli. Pełni gniewu wobec wszystkiego, w czym widać życie. Spotkanie z dobrem sprawia ból...
Ile razy do zła popycha gniew, irytacja, urażona ambicja? „Nie pozwolę sobie!” – te słowa potrafią sprawić, że człowiek głuchnie.
Wiem, że ludzki gniew potrafi zniszczyć. Spalić jak gwałtowny ogień, zatopić jak wezbrana woda. Ale znam to tylko z opowiadań...
Jeśli nie chcę żyć według ciała, muszę zaprosić Ducha, by we mnie zamieszkał. Ducha łagodności, miłosierdzia, nieskorego do gniewu i bardzo łaskawego.
Jak zachować pokój serca i umysłu dzięki takim słowom: „gniew Jego trwa tylko przez chwilę a Jego łaska przez całe życie”?
Abba Ammonas mówił, że czterdzieści lat przebywał w Sketis prosząc Boga dniem i nocą, by dał mu moc do pokonania gniewu...
Złóżmy naszą przeszłość w rękach Bożego miłosierdzia, przyszłość w rękach Jego opatrzności.