Bóg prowadzi nas do wieczności przez codzienność. Nie znaczy to jednak, że...
Jezus nie jest postacią z zamierzchłej przeszłości. Jest. I będzie przez wieczność.
Wierzyli, że ziemskie życie jest tylko przejściowe, że dopiero w wieczności zaczną żyć prawdziwie...
Nie ma więcej. Umówiłeś się przecież na WSZYSTKO. Całego Boga i wieczność z Nim.
... „nie bój się”, kiedy jest się aniołem zakorzenionym w wieczności, żyjącym przed obliczem Boga.
Miejsca oglądania przez zasłonę, niekiedy przez łzy, a innym razem patrzenia z perspektywy wieczności.
Bóg z utęsknieniem oczekuje nas w niebie. Czy perspektywa szczęśliwej wieczności w nas budzi tęsknotę?
Otwarcie się na Ewangelię prowadzi do odnowionego świata, który zdąża ku wieczności, do „źródeł wód życia”.
Nie rozpoznaję Jego obecności, bo moje oczy wciąż bardziej wpatrzone są w doczesność, niż w wieczność.
Być może dlatego mamy problem z wiarą, Jezusem, Kościołem, bo umknęła nam gdzieś perspektywa wieczności.
Trud nie jest celem sam w sobie, ale stanowi drogę przemiany mentalności świata w mentalność ewangeliczną.