Chrześcijaństwo jest żywą relacją człowieka z Bogiem. Zbawienie dokonuje się kiedy człowiek decyduje odpowiedzieć na miłość Boga swoją miłością.
Uczniowie wędrujący do Emaus mieli w sercu zamęt, a pewnie i poczucie porażki, strach. Być może do tego przyznać się nam najtrudniej – do rozczarowania chrześcijaństwem...
Chrześcijaństwo jest drogą. To nie jest tak, że człowiek od razu jest dokonały we wszystkim i zawsze postępuje zgodnie z nauką Jezusa.
Nie należy w nim zanadto analizować swoich różnych upadków. Pamiętaj, że chrześcijaństwo jest tak zbudowane, że światło jest w marszu. Trzeba iść!
Żyć z Nim, znać Go dlatego, że żyjemy razem – i tworzyć wspólnotę, w codzienności żyć wśród braci: to dwa wymiary chrześcijaństwa.
We wczesnych wiekach chrześcijaństwa umieszczano przy katedrze odrębny budynek (baptysterium), który był przeznaczony tylko dla celebracji tego sakramentu. Od niego prowadziła droga do pobliskiego kościoła. Dlaczego?
W chrześcijaństwie fascynuje mnie fakt, że Jezus niczego nie żąda, że zostawia nam możliwość wyboru. A jednocześnie od swoich uczniów wymaga bardzo dużo, zaangażowania się całym sobą.
Chcemy być godni Ciebie Chryste, chociaż dobrze wiemy, że nie potrafimy nigdy być godni do końca. Chcemy iść za Tobą, z naszym krzyżem, nie szukając łatwego chrześcijaństwa.
Czy Boże Narodzenie było zawsze ważne i jak je przedstawiano w pismach i sztuce w początkach chrześcijaństwa opowiada ks. Waldemar Turek, filolog i patrolog, kierownik Sekcji Łacińskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej.
Chrześcijaństwo nie wkłada w nasze ręce czarodziejskiej różdżki pozwalającej zmieniać warunki, w których toczy się nasze życie. Sytuacja nas, chrześcijan, jest taka sama jak wszystkich innych ludzi.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?