Nie tworzył bubli. To, co pierwotnie było zniekształceniem, stawało się przyczyną piękna i użyteczności rzeczy.
Bóg nie chce śmierci człowieka. Nie cieszy się ze zguby żyjących. Nie szkoda mu czasu.
Lęk przed śmiercią – czy to fizyczną, czy jakąkolwiek inną – może być gorszy niż sama śmierć. To on często – zbyt często – prowadzi do zła. Poddaje niewoli. Ludzkiej, a ostatecznie diabelskiej.
Woda uzdrowienia płynąca z rany Chrystusa dotknęła mnie już dawno. Rosnę nad brzegiem rzeki. Ale czy przynoszę owoce? Czy ludzi wokół mnie dotyka uzdrowienie?
Nie musisz niczego robić. Nie musisz stawać się kimś, kim nie jesteś. Kochaj i rób co chcesz. Naprawdę.
Jak zdobywa się mądrość? Odpowiedzi jest wiele. Ucząc się. Z książek, od drugiego człowieka. Przez doświadczenie...
Wczoraj ojciec gotów wybaczyć i umrzeć zamiast syna. Dziś władca pewny własnej siły. Za chwilę skruszony grzesznik błagający miłosierdzia. Wielkość i małość, miłość i grzech i skrucha zmieszane w człowieku.
Trzeba pokochać jasność. Pokochać dobro. Tak bardzo, by o tym, co złe, nawet nie wspominać – bo i po co?
Nie da się wejść do Królestwa, jeśli człowiek nie stanie się dzieckiem. Jeśli nie przyjmie Boga takim, jakim jest, zamiast Go poprawiać i pouczać.
Dziś potrzebuję Ciebie. Właśnie Ciebie, spośród całego tłumu, który nas otacza, wybrałem.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...