Zachwycają nas coraz większe i piękniejsze stajenki z bajecznymi figurami. Jaką figurą jesteśmy my sami?
To było drugie spotkanie modlitewne na placu przed kościołem garnizonowym w Radomiu. Zorganizowali je członkowie Duszpasterstwa Akademickiego, KSM Akademickiego Diecezji Radomskiej Jagiellończyk, Ruchu Światło-Życie i Radomskiego Koła Młodzieży Wszechpolskiej.
Z wielkiej naczepy dźwig podnosi figurę chłopca ubranego w strój ministranta. – Zobacz, święty wstaje – szepcze ktoś obok.
Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą. Taka pobożność nikogo nie przyciągnie. Dziś w dwugłosie.
Patrzę na stojącą w moim parafialnym kościele figurę Boskiego Serca, i za jednym z autorów Drogi Krzyżowej zadaję Mu pytanie. Dlaczego za mnie?
Maj jest w Kościele miesiącem szczególnie poświęconym czci Matki Bożej. Słynne „majówki” - nabożeństwa, odprawiane wieczorami w kościołach, przy grotach, kapliczkach i przydrożnych figurach, na stałe wpisały się w krajobraz Polski.
Papież Franciszek zawierzył świat Matce Bożej Fatimskiej. Dokonał tego pod koniec Mszy św. wieńczącej Dzień Maryjny w ramach obchodów Roku Wiary. Odprawił ją na placu św. Piotra w Watykanie. W pobliżu ołtarza stała oryginalna figura Matki Bożej Fatimskiej, przywieziona z portugalskiego sanktuarium.
Od wieków śpiew był jedną z najbardziej integrujących czynności: śpiewano podczas pracy i przy wypoczynku, śpiewali żołnierze, śpiewały też mamy usypiając dzieci do snu. A przede wszystkim śpiewem modlił się lud zgromadzony w kościele lub na nabożeństwach przy figurach przydrożnych, czy też w domu.
W obchodzoną przez Kościół w sobotę uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny Benedykt XVI modlił się jak co roku przed figurą Matki Bożej na Placu Hiszpańskim w Rzymie. Zachęcał do ciszy i refleksji w epoce "szaleńczego miotania się".
Jest w moim kościele taka kaplica. Z figurą Matki Bożej Bolesnej. Dziś rzadko odwiedzana. Ale kiedyś to miejsce miało znaczenie w mojej parafii szczególne. Kilkadziesiąt lat temu przychodziły tam matki, które dowiadywały się o śmierci swoich synów w wojennej i okupacyjnej zawierusze.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...