Do odmawiania w tygodniu modlitw za zmarłych lub przy trumnie przed ostatnim pożegnaniem.
Sakrament na pożegnanie? A może doskonała okazja, by świadomie powiedzieć Bogu «tak»? Przypominamy skierowane do bierzmowanych przemówienie Benedykta XVI.
Jak Adam w raju; jak bogaty młodzieniec, nie skory do rozdania majątku; jak ten, co wpierw chciał pożegnać się ze swoimi w domu...
Niby wszystko zmieniło się na lepsze, a tu wciąż słyszy się, że bierzmowanie to „sakrament pożegnania z Kościołem”. Co zrobić, by tak nie było?
Martwimy się dzisiaj o bierzmowanych. Mówimy z goryczą, że dla wielu z nich sakrament bierzmowania jest „sakramentem pożegnania z Kościołem”... Z narzekania jednak nic nie wyrośnie.
„Obrzędy pogrzebowe z ostatnim pożegnaniem włącznie, z udziałem rodziny i wspólnoty parafialnej, zasadniczo należy odprawić przed kremacją ciała, zgodnie z podanymi w rytuale formami” – czytamy w wydanym przez Konferencję Episkopatu Polski w październiku ubiegłego roku „Dodatku” zawierającym obrzędy pogrzebu związane z kremacją zwłok. Episkopat zaleca w nim, aby „do takiej praktyki wychowywać wiernych”
Nie ma gotowych recept na pożegnanie zmarłego dziecka i każdy, kto staje wobec takiej sytuacji szuka w sercu własnej drogi. Niektórym pomaga modlitwa. Niektórym cisza. Jeszcze innym płacz. Położne przyznają, że w tej pracy same muszą liczyć się z własnymi emocjami i choć nie jest łatwo towarzyszyć innym w cierpieniu, to widzą, że ta praca ma sens.
Przejdziemy to razem, mamo. Razem.
Jeżeli w przypadku odejścia bliskiej osoby można mówić o satysfakcji, to tylko przez pryzmat tego, że umożliwiłem Ojcu odejście w warunkach takich, o jakich zawsze mówił: pogodzony z Bogiem i zaopatrzony w Sakramenty odszedł do Boga w swoim mieszkaniu, w swoim łóżku.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?