Kiedy słyszymy dzisiaj o prawie wypisanym w naszych sercach, „w głębi jestestwa”, powinno nas to napełniać nadzieją i dumą.
Czy jest w nas gotowość, aby to, co się w tamtych zamierzchłych czasach wydarzyło, stało się dla nas znakiem dzisiaj?
Pytacie, co macie robić, gdy będą was prześladować? To samo, co dzisiaj. Żyć i pracować, by jeść własny chleb.
Pójście za Nim chroni nas przed zatraceniem wiecznym. Co by się stało, gdybyśmy teraz, dzisiaj mieli kogoś przekonać o tym?
Dzisiaj, w tym momencie i w każdej chwili życia słyszymy głos Tego, który nas szuka, który nas budzi. Gdzie jesteś?
Słowo Boże dzisiaj potwierdza, że w życiu mam kierować się roztropnością, rozsądkiem, rozwagą. Co więcej, bez nich nie poznam Pana.
Wydaje się czasem, że dzisiaj posiadanie wątpliwości, stawianie pytań uznawane jest za jakiś wyznacznik szczerości, wielkości człowieka.
Inne są okoliczności czasu i miejsca dzisiaj, inne wtedy, gdy uczniowie w jerozolimskich krużgankach głosili Bożą naukę, wzywali Imienia, czynili cuda.
Nie trzeba wszędzie widzieć grzechu i bić się w piersi za urojone intencje. Jednak „nawróć się do Boga” – to usłyszymy dzisiaj.
Głupota? Po ludzku, być może, tak. Ale oni wiedzieli, kto jest Bogiem i Boga miłowali ponad wszystko.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.