Jeżeli chcę prawdziwie iść za Jezusem, muszę niestrudzenie przyglądać się własnemu sercu, zwłaszcza w chwilach cierpienia...
Pan Bóg zbyt poważnie traktuje człowieka, by mamić go słodkimi słówkami wtedy, gdy trzeba postawić sprawę jasno i konkretnie.
Najpierw jest słuchanie Bożego Słowa. Potem czas na homilię, czyli próba odniesienia Bożego nauczania do swojego życia. Pod wpływem Ewangelii można z odwagą rewolucjonisty rzucić wyzwanie swojemu świętemu spokojowi. Ale bez trudu można też znaleźć usprawiedliwienie dla hołdowania swoim przyzwyczajeniom.
Gdzie na pobojowisku jest źródło światła? W pasterskiej torbie Dawida czy toczącej się po polu walki głowie Filistyna?
#EwangeliarzOP II 29 grudnia 2022 II Łk 2, 22-35
...nie dzidą, nie czołgiem, nie bombą atomową Pan ocala.
To nie prawda wiary, choć święty Paweł, w innym kontekście, powiedział coś podobnego: „co człowiek sieje, to i żąć będzie”.
Wzdrygałem się niegdyś słysząc na kazaniach, że prawdziwa miłość zawsze prowadzi na krzyż. Wydawało mi się, że to gloryfikowanie cierpienia. Dziś zaczynam dostrzegać, że rzeczywiście tak jest.
Jeśli w jednym ręku trzymam miecz, w drugim oszczep, to nie ma miejsca na broń bardziej użyteczną.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...