Jakże piękny bywa taki pochód, gdy odbywa go się z całą nabożnością! Sam w sobie może stać się prawdziwym nabożeństwem!
To, co w historii miało być tryumfalnym pochodem, okazuje się w sumie zwyczajne, jakby zakryte przed ludzkimi oczami.
Zazwyczaj boimy się wielkich słów, metafory wydają się naiwne, słowo „triumf” odpychające. Jak to jednak nazwać inaczej – radosne okrzyki, tryumfalny pochód, głębokie przekonanie, że Bóg zwyciężył...
Przecież słabi jesteśmy.