Niech nikt nie wymawia imienia „Bóg” – ot tak sobie, jak każde inne słowo. Nie chcę wypowiadać tego imienia za często. Chcę, aby było we mnie.
W Modlitwie Pańskiej kierujemy siedem próśb do naszego Ojca w niebie. Trzy pierwsze dotyczą samego Boga: JEGO imienia, JEGO królestwa, JEGO woli.
Kościół to wielki, olbrzymi ruch. Kościół nie pozwala usiedzieć na miejscu, dlatego duch apostolski to duch wszelkiego ruchu. „Święć się imię Twoje!”. Tak woła Kościół powszechny…
Kto mógłby uświęcić Boga, skoro to On sam uświęca?
Modlitwa o przyjście królestwa Bożego to niecierpliwe wołanie do cierpliwego Boga: „Panie, jak długo jeszcze!? Zapanuj wreszcie nad tym światem”. To wyznanie, że nie ma nadziei dla świata poza Bogiem.
Możesz wydrukować. Wkleić do zeszytu. Rozdać na katechezie. Albo zabrać ze sobą do kościoła.
Tajemniczą siłą władania w królestwie Bożym jest pokora. Bo to jest królestwo cichego Króla, który powiedział o sobie: „Uczcie się ode mnie, żem jest cichy i pokornego serca”.
Wyrażając tę prośbę, uznajemy przede wszystkim prymat Boga: gdzie Jego nie ma, nic nie może być dobre. Gdzie nie widzi się Boga, tam ginie człowiek i ginie świat.
Z Adamem Piecuchem, paulinem, rozmawia Marcin Jakimowicz
Narzekamy na niedoskonały świat. Obwiniamy Boga o nieszczęścia. Marudzimy, że nie wiemy, czego od nas chce. Tak trudno nam powiedzieć szczerze i pokornie: Bądź wola Twoja.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...