Czy Bóg wie co robi? Tak. Patrzy z innej niż nasza perspektywy.
Miejsca oglądania przez zasłonę, niekiedy przez łzy, a innym razem patrzenia z perspektywy wieczności.
Czy my, chrześcijanie, jesteśmy ludźmi szalonymi? Wszak myślimy o końcu świata w perspektywie radości
Umieć spojrzeć na Kościół, na siebie w tej perspektywie: Boga, który chce budować na człowieku.
Być może dlatego mamy problem z wiarą, Jezusem, Kościołem, bo umknęła nam gdzieś perspektywa wieczności.
Bóg z utęsknieniem oczekuje nas w niebie. Czy perspektywa szczęśliwej wieczności w nas budzi tęsknotę?
Z twarzą przygniecioną krzyżem do ziemi trudno się uśmiechać. Ale ile z tej perspektywy widać!
Spotkanie z Jezusem przemienia, pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy, która nazywa się miłosierdziem.
Jeśli nie patrzymy na wstawiennictwo Maryi z perspektywy Krzyża i Zmartwychwstania, zmierzamy ku niedojrzałości wiary.
Nauczanie Jezusa jest przestrogą przed budowaniem takiego świata, w którym perspektywę życia wiecznego nie istnieje.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...