Dojrzała radość możliwa jest wtedy, gdy człowiek w sposób świadomy zaakceptuje i przeżyje smutek. To on przygotowuje w sercu człowieka miejsce na radość.
Duch peryferii niekiedy bywa jak cisza nazaretańskiego domu. Bywa też jak ognisty wóz Eliasza. Porywa.
Trzeba odnaleźć inny, Boski smak. Pozwalający żyć. Nie tylko wegetować z pełnym brzuchem.
Dary Ducha Świętego są odpowiedzią na potrzeby Kościoła żyjącego tu i teraz.
Pierwszym doświadczeniem działania Ducha Świętego jest moment, gdy uświadamiamy sobie, że „przez Niego, z Nim i w Nim” oznacza również „dla mnie, ze mną i przeze mnie”.
Kiedy Bóg mówi, a kiedy wydaje nam się, że mówi? Co jest pochodzącym od Ducha Świętego natchnieniem, a co owocem naszych pragnień, emocji, niekiedy zwykłych, ludzkich zachcianek?
„Pozyskujcie sobie przyjaciół…” Czytając myślę o Zacheuszu, synu marnotrawnym i Piotrze.
Dać nie ze swojego. To, co od Boga pochodzi. Jest Jego darem. Ostatecznie „cóż masz, czego być nie otrzymał.
Mszał nigdy nie był, nie jest i nie będzie księgą zamkniętą. Jest żywy jak Kościół, realizujący się w określonym czasie i miejscu.
Św. Paweł nie głosił ewangelii potępienia. Jego przepowiadanie jest konsekwentnym przepowiadaniem Ewangelii uświęcenia.
… choć do jednego celu.