Wieliczanie i przyjezdni zwieńczyli Boże Ciało obecnością na specjalnym koncercie. Solne Uwielbienie odbyło się już po jedenasty. Wieczorne wydarzenie stanowi niezwykły koncert połączony z modlitwą i adoracją Najświętszego Sakramentu. Jak zawsze ma ono charakter bardzo rodzinny.
Bo ciemność to brak odwagi by iść dalej albo zagubienie.
W cieniu wielkich batalii ideologicznych, sporów o terytoria, zabiegania o tak zwaną poprawę warunków, Jezus żyje i działa.
Umocnij nas, Panie, już nie kawałkiem ryby, ale Chlebem dającym życie...
Bóg jest wieczny, panuje nad światem, niezależnie od tego czy i komu się to podoba bądź nie.
Modląc się słowami ostatniej prośby najczęściej mamy na myśli różne „małe zła”, jakie mogą nas dotknąć. Brak pracy, choroba, śmierć, życiowe niepowodzenia, kłopoty rodzinne… Zrozumiałe. Ewangelia w codzienności. Wiara przeżywana tu i teraz. Nic, że trochę na zasadzie: jak trwoga, to do Boga”. Przecież z kart słowa Bożego też niejednokrotnie rozlega się wołanie: ratunku!
Wiara to nie tylko postawa umysłu i serca, ale życie, konkretne postępowanie. Dlatego Jezus wskazuje nam siebie jako drogę, a Ducha Św. jako przewodnika – mówi kard. Raniero Cantalamessa w ostatnim kazaniu wielkopostnym dla Ojca Świętego i Kurii Rzymskiej. W tym roku papieski kaznodzieja komentował fragmenty Ewangelii św. Jana, w których Jezus objawia samego siebie mówiąc: Ja Jestem.
Wezwanie św. Pawła z Pierwszego Listu do Tesaloniczan (5,17) jest szczególnie aktualne w Roku Modlitwy.
Czy wystarczy połączyć wiedzę i doświadczenie życiowe, aby określić kogoś jako człowieka mądrego?
Przesłaniem tego Jubileuszu jest to, że jesteśmy wszyscy pielgrzymami, w podróży, by odkrywać siebie coraz bardziej, ale także na drodze nadziei – mówi abp Rino Fisichella, pro-prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji. Jak wyjaśnia, na co dzień żywimy wiele małych nadziei, podczas Jubileuszu jesteśmy jednak zaproszeni do zatrzymania się przy tej wielkiej nadziei. To właśnie ona pozwala nam z większą pewnością spoglądać w przyszłość.
To, co świat uznaje za słabość – ubóstwo, smutek, cichość, Jezus określa jako źródło prawdziwego szczęścia.