Pielgrzym z Meszek jest typem, wzorem, obrazem wszystkich przychodzących na miejsce ustronne po to, by Bogu powierzyć swoją sprawę.
Co nam pozostaje? Patrzeć biernie? Zaciskać zęby? Milczeć? Nie! Wejść do Namiotu Spotkania, oddać Mu pokłon i błagać jak Mojżesz.
Skręcona noga, złamany ząb... Co jeszcze?
#EwangeliarzOP ll 30 lipca 2019 ll Mt 13, 36-43
Im mniej w człowieku cnót, tym trudniej mu nieść krzyż za Jezusem.
Można, zacisnąwszy zęby, miotać się i wysilać. Można też zatrzymać się i oddać wszystko w miłujące ręce Ojca.
Bóg wie, kto jest oprawcą, a kto ofiarą. I mu się jeden z drugim nie myli.
Bóg siedzący na wielkim i wyniosłym tronie? To tylko część obrazu Boga prawdziwego.
Dostosowaliśmy się. Bliższa nam reguła: „oko za oko, ząb za ząb”. Pewnie dlatego niespecjalnie różnimy się od naszego otoczenia.
Modlitwa, nawet taka urywana… czasem przez zaciśnięte zęby, czasem jednosekundowa, staje się latarnią morską.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...