Niech [Bóg] da wam światłe oczy serca, tak byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania. Wiesz, czym jest?
To jedyne takie ubezpieczenie. Stracisz życie? Dam ci nowe.
Problemy finansowe mają to do siebie, że pokazują, w czym pokładamy nadzieję i co (lub Kto) zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa.
Nie ma nadziei bez wiary. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Wiary, która w nawet najtrudniejszych sytuacjach pozwala człowiekowi zupełnie powierzyć siebie Bogu.
Obdarzeni łaską, przeznaczeni dla Boga, ci, którym dano usłyszeć słowo prawdy. Oto słowa, które nazywają rzeczywistość. Przylegają do naszego życia niczym zasłyszane w dzieciństwie indiańskie imiona.
Ile razy skupiam się na zdaniach pełnych pociechy i nadziei. Ile razy zapominam o wezwaniu „bądźcie gotowi”. Ile razy myślę: „to nie do mnie”.
Człowiek nie może odpuścić naszych grzechów, nie może dać nadziei życia wiecznego. To może dać tylko Bóg.
Spraw, byśmy uwiedzeni blaskiem tego, co przemija, nie dali się pokonać mocy ciemności.
Niech nasze życie będzie gałązką, z której wyrasta nadzieja, światłem rozpraszającym ciemność i znakiem Bożej obecności.
Przez metaforę drogi ‘Via lucis’ prowadzi nas od ukazania rzeczywistości cierpienia do nadziei osiągnięcia prawdziwego przeznaczenia człowieka.
Trwając w adwentowym czuwaniu, może warto spojrzeć w motywacje swoich wyborów